W gminie Prudnik coraz więcej osób zgłasza się do punktów, gdzie udzielana jest pomoc ratującym się przed powodzią. W mieście tym uruchomiono dwa takie miejsca.
- Zakwaterowanych mamy ponad 50 osób, którym udzielamy różnej pomocy - mówi Barbara Starzyk, dyrektor Szkolnego Schroniska Młodzieżowego w Prudniku. – Osoby te zgłosiły się do nas z miejscowości najbardziej zagrożonych i zalanych już wodą. Są to mieszkańcy Łąki Prudnickiej, Moszczanki oraz prudnickich ulic Morcinka, Kochanowskiego i Chrobrego. Tym osobom zapewniamy ciepły posiłek, napoje oraz suchy prowiant.
Wśród ewakuowanych mieszkańców Moszczanki jest Leokadia Kowal, która zgłosiła się do prudnickiego szkolnego schroniska młodzieżowego: - Mieszkam przy tym drugim wodospadzie, co było przerażające. Posłuchałam poleceń straży pożarnej. Wzięłam z domu to, co najważniejsze i wyjechałam. Tam jest tragedia. Jestem tutaj i cieszę się, że żyję, że się nie utopiłam i mnie woda nie porwała. Były tam okropne fale.
- Mieszkam w Prudniku na parterze budynku przy ul. Kochanowskiego - mówi pani Katarzyna, która ewakuowała się do szkolnego schroniska. – Mieszkamy tam półtora roku. Wszystkiego się dorabialiśmy, a teraz wszystko straciliśmy. Mam w mieszkaniu wodę i teraz nie mam już nic. Tu mam tylko rzeczy dla córki. Ma ona cztery i pół roku oraz orzeczenie o niepełnosprawności neurologicznej, problemy z chodzeniem. Kto może to nam pomaga. Jest ciężko.
Ponad 50 osób znalazło też tymczasowych dach nad głową w Szkole Podstawowej nr 4 w Prudniku. Przybywają tam kolejni ewakuowani powodzianie.
W ostatnich godzinach opada woda na Złotym Potoku i rzece Prudnik. Zmniejszył się jej poziom w zbiorniku Jarnołtówek. Zapora ta chroni wioski gminy Głuchołazy i Prudnik, które położone są wzdłuż Złotego Potoku.