Sprzedaż majątku Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Prudniku nie pokryje jej zobowiązań finansowych. Do tej pory zgłosiło się 149 wierzycieli, natomiast należności będącej w upadłości firmy wynoszą łącznie ok. 22 mln zł. Wierzycielami są rolnicy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, niebankowe instytucje finansowe oraz kontrahenci handlowi.
- W końcu trzeciego kwartału sędziemu komisarzowi przedstawiona zostanie lista wierzytelności - mówi Marcin Kubiczek, syndyk masy upadłościowej prudnickiej spółdzielni mleczarskiej. – Jest to pierwsza spółdzielnia, która ma ogłoszoną upadłość w Krajowym Rejestrze Zadłużonych. Prowadzimy działania, których celem jest złożenie do sądu wniosku o zgodę na sprzedaż przedsiębiorstwa w październiku tego roku. Liczę na to, że ten przetarg zostanie pozytywnie rozstrzygnięty. Wiele na to wskazuje.
Majątek OSM w Prudniku szacowany jest na blisko 11 mln zł. Według syndyka zainteresowanie nim nie jest małe. Podjął on też czynności procesowe na sumę 2,5 mln zł. W katowickim sądzie złożył dwa pozwy przeciwko spółdzielni mleczarskiej z województwa śląskiego. Tuż przed wnioskiem o upadłość prudnicka mleczarnia sprzedała tej firmie m.in. maszyny i samochody. Nie otrzymała jednak zapłaty. Syndyk wystąpił o zwrot do masy upadłościowej ok. 1,7 mln zł.
- Kolejne pozwy złożyłem w Sądzie Rejonowym w Opolu, a dotyczą zawrotu wynagrodzeń – wyjaśnia syndyk Marcin Kubiczek. – Postanowiłem podjąć czynności procesowe zmierzające do ubezskutecznienia bardzo wysokiego wynagrodzenia członków zarządu OSM w Prudniku. Wydaje się być zawyżone w szczególności, w przedpolu ogłoszenia upadłości tej spółdzielni. Jeżeli chodzi o panią prezes, to jest 290 tys. zł. W przypadku dyrektora do spraw finansowych i głównego księgowego to jest 330 tys. zł.
Upadłość Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Prudniku Sąd Rejonowy w Opolu ogłosił w styczniu. Narastające zadłużenie firmy znacznie przekroczyło wartość jej majątku.