Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” obchodzono w Prudniku. Pod Pomnikiem Żołnierza Polskiego zebrały się poczty sztandarowe szkół. Były okolicznościowe przemówienia, wieńce złożyli parlamentarzyści oraz delegacje samorządowców z gminy i starostwa. W pobliskich Szybowicach, w 1949 roku powstała Krajowa Armia Podziemna. Była to jedna z ostatnich w powojennej Polsce zbrojnych organizacji żołnierzy niezłomnych.
- W 1951 roku została zdekonspirowana, nastąpiły aresztowania - mówi mieszkający w Szybowicach Franciszek Dendewicz, historyk, dyrektor tamtejszej szkoły podstawowej. – Wieś została otoczona przez siły bezpieczeństwa. Członków tejże organizacji Władysława Biernata i Hieronima Bednarskiego skazano na karę śmierci. Pozostałych aresztowanych skazano na wyroki więzienia od półtora roku do 15 lat. Wyroki śmierci wykonano. Większość zasądzonych kar została odsiedziana przez skazanych mieszkańców Szybowic.
- Obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” mają ogromne znaczenie – uważa Katarzyna Czochara, posłanka Prawa i Sprawiedliwości. – Byliśmy pod reżimem Rosji sowieckiej. Żołnierze niezłomni do końca swoich dni walczyli o niepodległą, wolną Polskę. Tę niepodległą Polskę dzisiaj mamy. Obowiązkiem każdego obywatela naszego państwa jest pamiętać, oddawać honor i czcić tych wszystkich, którzy w sercu mieli jedno: Polska, Bóg, honor i Ojczyzna.
Szacuje się, że po zakończeniu II wojny światowej przez oddziały partyzanckie, struktury podziemia antykomunistycznego przewinęło się w Polsce ponad 200 tysięcy ludzi. Wielu z nich dotknęły aresztowania i represje władz stalinowskiego reżimy zainstalowanego przez ZSRR.