Do zredukowania liczby obiektów w gminnej ewidencji zabytków dążą władze Prudnika. Zabytki są często wizytówką miast i sołectw, ale i kłopotem dla ich właścicieli. Problemy pojawiają się np. przy remontach, które muszą spełniać wymogi służby konserwatorskiej.
W 2010 roku wojewódzki konserwator zabytków przekazał gminie Prudnik wykaz 1200 zabytków na jej terenie. Samorządowcy przeprowadzili ich weryfikację celem sporządzenia gminnej ewidencji zabytków.
- Uważamy, że w tej ewidencji powinno być 700 takich obiektów – mówi wiceburmistrz Prudnika Jarosław Szóstka. – Mamy już zinwentaryzowane tereny sołectw i miasta. Były wizje lokalne, wizyty w tych miejscach w celu sprawdzenia, czy te budynki są rzeczywiście zabytkami. Chcemy jak najbardziej uszczuplić i skonkretyzować tę gminną ewidencję, aby były tam zabytki. Natomiast opolski konserwator, jego pracownicy jakby nie zgadzają się z naszą wizją i dostajemy odpowiedzi, że jednak część tych budynków powinna widnieć w ewidencji.
Obiekty ujęte w gminnej ewidencji zabytków są uwzględniane w planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz przy kształtowaniu środowiska. Wiąże się to z wieloma rygorami dla właścicieli takich nieruchomości.