Notoryczny, 34-letni przestępca chciał obłowić się kosztem duchownego. Po 48 godzinach przebywania na wolności mieszkaniec Prudnika wrócił za kraty. Łukasz S. jest doskonale znany miejscowym organom ścigania. Był wielokrotnie karany. 2 listopada opuścił zakład karny, gdzie odsiedział wyrok za stalking, czyli uporczywe nękanie bądź prześladowanie ofiary.
- Już po dwóch dniach trafił do policyjnej izby zatrzymań - mówi Przemysław Powirski z Prokuratury Rejonowej w Prudniku. – Postawiony mu zarzut dotyczy tego, że 4 listopada w Prudniku, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej groził pobiciem, pozbawieniem życia osobie duchownej. Chciał, aby mężczyzna ten zapłacił mu 50 tysięcy złotych w zamian za nieujawnienie rzekomych, kompromitujących informacji na jego temat.
Pod pozorem pójścia do banku i wypłaty pieniędzy pokrzywdzony opuścił miejsce spotkania z zastraszającym go kryminalistą. Zamiast tego udał się na policję, gdzie opowiedział o całej sprawie. W efekcie zatrzymano podejrzanego. Sąd zastosował wobec niego trzy miesiące aresztu tymczasowego.
W innej sprawie Łukasz S. został skazany za udział w prudnickiej grupie przestępczej handlującej narkotykami. Wyrok ten jest nieprawomocny. Rozprawa apelacyjna odbędzie się 2 grudnia.