Stowarzyszenia działające na terenie gminy Pokój alarmują, że coraz mniej jest chętnych do organizacji mniejszych plenerowych festynów i pikników. - Wszystko przez naloty skarbówki czy sanepidu – skarżą się liderzy lokalnych grup działania. Dziś w Pokoju odbyło się specjalne szkolenie, by uświadomić wszystkim zainteresowanym, jak zgodnie z przepisami zorganizować festyn i nie narazić się na odpowiedzialność karno-skarbową.
Tomasz Krystosek, prezes Stowarzyszenia Nowej Wsi Kopalina, mówi Radiu Opole, że coraz trudniej znaleźć chętnych do organizacji różnych imprez.
– Blady strach padł na różne grupy, a wszystko przez kontrole – dodaje. – Zgłaszają się do mnie liderzy lokalnych grup, stowarzyszeń, pyta Caritas, a nawet strażacy z OSP, jak to teraz wygląda z organizacją takich imprez. Co można, a czego nie można. Każdy się boi wziąć to brzemię na siebie, bo nie dość, że organizujemy imprezę, przygotowujemy się do niej, to jeszcze odpowiedzialność jest ogromna.
Władze Pokoju zorganizowały w piątek specjalne szkolenie w tej sprawie. Byli przedstawiciele Urzędu Kontroli Skarbowej a także pracownicy inspekcji sanitarnej. Szefowa gminy Barbara Zając podkreśla, że kary, naloty na pikniki i festyny powodują, że niebawem ta oddolna inicjatywa całkiem zaniknie.
- Głównie chodzi nam o to, by właśnie nie zabijać tej inicjatywy, bo tak naprawdę zaczęto już w gminie myśleć o tym, by w ogóle nie organizować czegokolwiek. Ani w szkołach, ani w sołectwach. Te festyny rodzinne, które odbywały się do tej pory, mogą zanikać, bo jest strach przed odpowiedzialnością karną, a - jak wiadomo - nikt nie chce płacić mandatów – dodaje wójt Pokoju.
Problem dotyczy całego regionu. Na organizatorów festynów szkolnych, parafialnych, czy rodzinnych padł blady strach. Organizatorzy w większości przypadków działają z dobrych chęci, a zamiast wesołej zabawy i dodatkowych pieniędzy np. na klasową wycieczkę czy przybory szkolne, mogą ich czekać kłopoty.