W Namysłowskim Centrum Zdrowia brakuje lekarzy dyżurantów. Medycy niechętnie chcą brać na siebie obowiązek pełnienia opieki medycznej w nocy, w święta i weekendy. I nie zachęcają ich nawet wysokie stawki. Za 24-godzinny dyżur władze szpitala proponują blisko 2 tysiące złotych. A lekarzy jak nie ma, tak nie było. Nie pomagają również poszukiwania w ościennych województwach.
- Lekarze wiedzą, że na takich dyżurach jest sporo pacjentów, dlatego pomimo wysokich stawek część z nich po prostu nie chce tutaj pracować – wyjaśnia prezes Namysłowskiego Centrum Zdrowia Krzysztof Kuchczyński.
- Ostatnio miałem taką sytuację, że potrzebowaliśmy lekarza na niedzielę do poniedziałku rano, a wszystko dlatego, że pani doktor będąca w grafiku się rozchorowała. W naszym województwie, jak również na Dolnym Śląsku nie znaleźliśmy lekarza, który chciałby przyjść na 24-godzinny dyżur za 1920 złotych, bo przypomnę, że płacimy 80 złotych za godzinę takiej opieki. To jest niepojęte – dodaje Kuchczyński.
Władze namysłowskiego szpitala apelują do lekarzy rodzinnych, by ci wspomogli lecznicę w zapewnieniu opieki nocnej, weekendowej i świątecznej.
- W zasadzie wygląda to tak, że albo nam się uda zapełnić grafik, albo nie. Kiedy już się cieszymy, że mamy wszystko dopięte na ostatni guzik, to dwóch-trzech lekarzy nagle rezygnuje. Przepraszają nas, ale np. muszą jechać na narty. Ja wciąż mam nadzieję, że medycy z POZ-etów nas wspomogą. Apeluję a pośrednictwem Radia Opole, by lekarze rodzinni po prostu nam pomogli – mówi na koniec prezes NCZ-u.
Przypomnijmy, że szpitale powiatowe w dniu wejścia do sieci placówek medycznych przejęły nocną, weekendową i świąteczną opiekę lekarską.