I nie ma już kas
Pytacie, o co w tym wszystkim chodzi i słyszycie, że właściciel kina nie radził sobie z prowadzeniem kas, więc teraz musicie szukać biletera na sali i u niego kupować bilet. Albo sobie po prostu gdzieś usiądźcie i on w trakcie seansu sam podejdzie i wam bilet sprzeda. Aha, ale musicie mieć drobne. Bo w Polsce nie tylko po ciemku są kłopoty z wydawaniem reszty.
Że absurd? Że trudno to sobie wyobrazić? Wcale nie! Wystarczy, że właścicielem kina stałoby się państwo polskie lub jego upartyjniona miniaturka, czyli samorząd, a ten hipotetyczny absurd stałby się realną udręką.
Oto kolejowe Przewozy Regionalne, jedna z miliona spółek powstałych na rozkładającym się cielsku PKP, w tym przypadku spółka samorządu województwa opolskiego, rezygnuje z prowadzenia kas na dworcach. Bo sobie z tym nie radzi: finansowo, logistycznie, personalnie. Na przykład także i z tego powodu, że budynki, w których znajdują się kasy należą do innej spółki, której trzeba płacić za wynajem. Bo w Polsce dawno już nie potrafi się zarabiać na zwyczajnym przewożeniu ludzi.
Teraz podróżni, zamiast usiąść sobie wygodnie i czytać gazetę lub uczyć się do klasówki, będą musieli ganiać po pociągu za konduktorem i czekać, aż on wypisze bilet, co – znamy to z doświadczenia – trwa wieki i bywa równie denerwujące jak sytuacja, kiedy kasjerce w supermarkecie nie chce na kasie wskoczyć kod i ona dzwoni po swojego kierownika, którego nigdy, ale to przenigdy nie ma w pobliżu.
No, chyba że Przewozy Regionalne znajdą ajentów chętnych na te kasy, którzy by je prowadzili jako jednoosobowe firmy na tak zwanym samozatrudnieniu.
To po co nam wobec tego w ogóle spółka o nazwie Przewozy Regionalne? Zabierzmy ją samorządowi i oddajmy w ręce prywatne. Bo jak to? Czapa dyrektorska siedzi sobie na pewnych i tłustych posadkach, a na linii frontu – czyli tam, gdzie naprawdę trzeba pracować, a nie udawać – zaiwaniają prywatne jedoosobowe firemki. Ajenci...
To może idźmy dalej i oddajmy ajencję także i władzę samorządową. Może będzie śmieszniej, ale na pewno skuteczniej.