Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2011-05-26, 12:36 Autor: Radio Opole

Rolnik to ma klawe życie

Niedawno słynne biblijne słowa o mannie lecącej z nieba stały się ciałem w pewnej mazurskiej wiosce nad jeziorem Wydmińskim nieopodal Giżycka.

W gospodarstwo walnął meteor, ale nie tak widowiskowo jak na filmach z Bruce'em Willisem. Bez fajerwerków i wodotrysków. Od, stuknął, zrobił dziurę w dachu i spadł na ziemię, stając się meteorytem, bo różnica między meteorem a meteorytem jest taka, że ten pierwszy jeszcze lata, a ten drugi już spadł.

A jak spadł, to się rozkawałkował – ku pożytkowi gospodarzy obejścia, którzy dzięki temu mogą go teraz sprzedawać po kawałku.

I sprzedają, uzyskując całkiem dobrą cenę. Kilka dni temu Uniwersytet Śląski kupił od nich 65-gramowy zaledwie kawalątek za 12 tysięcy złotych. Co daje blisko 185 złotych za gram kosmicznej materii. Nie jest to może biznes taki jak handel koką, ale równie - nomen omen – kosmiczny.

Gdyby po tym kusie udało się sprzedać cały kilogramowy kawałek meteorytu – bo tyle właśnie ważyła kosmiczna skała - gospodarze dostaliby sto osiemdziesiąt pięć tysięcy złotych. Od tego oczywiście musieliby zapłacić 18 procent podatku – państwu polskiemu, bo przecież nie panu Twardowskiemu.

Jak słychać, po kosmiczne kamyki ustawiła się już kolejka przedstawicieli innych polskich uczelni oraz kolekcjonerzy.

W kultowej piosence, klawe życie ma cysorz, ale to nie jest prawda. W Polsce klawe życie to ma rolnik. Dogadza się mu zbiorowo, niczym jakiejś gwieździe filmów dla dorosłych.

Od przodu rozpieszcza go państwo, godząc się na parodię ubezpieczenia społecznego pod nazwą KRUS. Od tyłu dopieszcza go Unia Europejska, sypiąc pieniędzmi za hektary i za to, żeby się tylko nie ośmielił czegokolwiek hodować lub uprawiać. Z jednego boku pcha się z łapami Polskie Stronnictwo Ludowe, a z drugiego jurna „Samoobrona”. A teraz na dodatek obdarzają chłopa niebiosa – sypiąc mu na chałupę meteory.

Chałupę, rzecz jasna nieubezpieczoną, bo jakby co, jakby tak przyszedł wiatr, albo powódź, to państwo i tak naprawi stratę z nawiązką. A jak się będzie ociągało, to zostanie postraszone przez Waldka, Jędrka lub ... dziennikarzy.

Co mówię jako zawistny płatnik pełnej składki ubezpieczenia domu oraz składki ZUS, uiszczanej w ramach tak zwanego samozatrudnienia, któremu na dach domu spadają wyłącznie ptasie... resztki.

Posłuchaj felietonu:



Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2012-05-28, godz. 11:41 Co można jeszcze uporządkować Wyżywałem się tu jakiś czas temu na pośle od Palikota, który miał pomysł, aby rowery były poddawane obowiązkowym okresowym przeglądom technicznym na… » więcej 2012-05-28, godz. 11:38 Bilecie, Bogu Mój! Im bliżej Euro, tym bardziej wszystko staje się wokół okrągłe i łaciate. Jak piłka właśnie. » więcej 2012-05-24, godz. 14:27 Trwożymy się na zapas? Lubimy wyrzekać przy grillu, że świat stracił swoją intymność, bo zewsząd atakują nas plagą informacji. » więcej 2012-05-23, godz. 14:12 Niech jedzą ciastka! Moją najulubieńszą powieścią polskiej literatury współczesnej jest „Jak zostałem pisarzem” Andrzeja Stasiuka, a w niej opis nocnego pociągu do Zakopanego… » więcej 2012-05-22, godz. 15:46 4 166 lat ! Całą niedzielę spędziłem na oglądaniu „Rodziny Soprano”, który to film dodawała swego czasu do swych egzemplarzy pewna gazeta. » więcej 2012-05-21, godz. 12:29 Jarzębiny są spoko To, co za chwilę powiem, zapisałem sobie o świcie z pewną taką nieśmiałością, ba, wręcz ze strachem, żeby nie być posądzonym o wioskę, obciach i… » więcej 2012-05-21, godz. 08:26 Our belkot strategy Opolska Galeria Sztuki Współczesnej zafrasowała się, że w strategii rozwoju miasta, która ma wyznaczać priorytety dla Opola, nie ma słowa o kulturze. » więcej 2012-05-21, godz. 07:58 To przywróćmy też Hilter Zee Mieszkam w cudownej okolicy, gdzie przez las mam zaledwie cztery kilometry do jeziora, które za Niemca przez pewien czas nazywało się Hitler Zee. » więcej 2012-05-16, godz. 15:48 Przerąbane, wyrąbane Jedną z najgorszych odmian polemistów publicystycznych są tak zwani szantażyści moralni. » więcej 2012-05-14, godz. 13:44 J&J, czyli job and jail Inspiracją dzisiejszego felietonu był hecowny list od czytelnika aż z Londynu, felieton zaś dedykuję tym wszystkim, którzy rozmiękczeni minionym weekendem… » więcej
6789101112
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »