07.03.2014 Andrzej Spór o ciągłych sporach namysłowskich, partyjnych szyldach i wyższości spółdzielni socjalnych nad wyborczymi
Powiat namysłowski to opolskie zagłębie lewicy. Jak wylicza dziś Spór, około 300 członków. I ta potężna organizacja (która w parze z działaczami z Nysy daje na poziomie województwa mocne wsparcie nowemu baronowi Piotrowi Woźniakowi) nie ma dziś władz, bo 4 marca Zarząd Krajowy z Leszkiem Millerem na czele rozwiązał zarząd i radę powiatową SLD. Czemu?
- Bo jak na 15 członków 11 jest z Domaszowic, to nie jest to normalne. Nie tak powinna działać lewica, nasi ludzie powinni zakładać spółdzielnie socjalne a nie spółdzielnie wyborcze - ironizuje Spór. - Co dalej? Władze partii wyznaczą komisarza, który ma pół roku na uporządkowanie sytuacji, tu trzeba będzie robić nowe wybory od poziomu kół.
W namysłowskim SLD te spory personalne między ludźmi nowego lidera Sławomira Gradzika a ekipa kojarzoną ze Spórem przenoszą się na polityczne układy w całym powiecie, który jest mocno nietypowy. Platforma Obywatelska (którą właśnie opuścił lokalny przewodniczący z grupą działaczy) współrządzi powiatem z SLD i ostro wojuje z PSL, która to partia w Polsce i regionie jest przecież koalicjantem PO. Spór jest zwolennikiem koalicji z platformersami (jak mówi, trzy razy rządził z ludowcami i trzy razy źle się kończyło), ale rozwiązany powiatowy zarząd partii był za zerwaniem tej koalicji.
Spór przyznaje, że akurat w tym powiecie partyjne szyldy mają znacznie mniejsze znaczenie od układów i ambicji personalnych. Co więcej, w grze o urzędowe stołki biorą udział lokalne komitety, często zakładane zresztą przez działaczy tej czy innej partii (tak zrobił kiedyś były marszałek Grzegorz Kubat, tak też chce zrobić - przypomnijmy - sam Spór).
Jak będzie wyglądała namysłowska układanka po wyborach. Naszym zdaniem jedno jest pewne: konfiguracja może być inna, ale gracze będą ci sami.
Posłuchajcie: