Posądzony o agitację Marcin Gambiec mówi, że nigdy nie robił niczego niezgodnego z kodeksem wyborczym. – Rozdawanie ulotek polegało na pokazaniu moim kolegom ulotki wyborczej i na przedstawieniu swojego zdjęcia w tejże ulotce. Nic innego nie zaszło. Nie agitowałem dzieci. Rozmawiałem z dorosłymi na terenie szkoły, tylko tyle – zapewnia Gambiec.
Delegatura o tym, że mogło dojść do prowadzenia na terenie szkoły agitacji, dowiedziała się od anonimowego rozmówcy. Jak wyjaśnia Tomasz Szczepański z Krajowego Biura Wyborczego w Opolu zabronione jest tylko rozdawanie ulotek uczniom. – Z informacji uzyskanych telefonicznie od osoby zgłaszającej, wynikało, że on te ulotki wręcza innym nauczycielom, czyli nie prowadził agitacji wobec uczniów. Zawiadomiliśmy pełnomocnika tego komitetu wyborczego, żeby wpłynął na tę osobę i żeby ta osoba zaniechała dalszych praktyk – tłumaczy Szczepański.
Jak nieoficjalnie ustaliło Radio Opole, anonimowym rozmówcą miał być jeden z nauczycieli, były radny miasta Opola. Dodajmy, że Gambiec kilka miesięcy temu wytoczył mu już proces sądowy o naruszenie dobrego imienia.
Posłuchaj informacji:
Damian Drzyzga (oprac. Wanda Kownacka)