– Było tylko krótkie zapytanie w tej sprawie, czy jest taka możliwość – potwierdza dyrektor delegatury Rafał Tkacz. – Niestety, Sąd Najwyższy w swoim wyroku określił jasno, że ma być tak, jak w dokumentach urzędu stanu cywilnego, dowodzie osobistym.
Przepisy jednoznacznie zinterpretował sąd w czasie ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego.
– Wyrok z 2009 r. Sądu Najwyższego dotyczył Róży Thun, która musiała zostać zarejestrowana pod dużo dłuższym nazwiskiem – tłumaczy Rafał Tkacz.
Kandydatka PO musiała wówczas wystartować pod pełnym nazwiskiem, jako Róża Maria von Thun und Hohenstein. Teraz prof. Nicieja, były rektor Uniwersytetu Opolskiego, będzie musiał na czas wyborów wrócić do drugiego imienia, które na co dzień zastępuje imieniem trzecim – z bierzmowania.
Posłuchaj informacji:
Marek Świercz (oprac. Karolina Kopacz)