Skąd biorą się przetasowania i zupełnie nieznane w poszczególnych województwach nazwiska na pierwszym miejscu list regionalnych? – To z jednej strony decyzja liderów centralnych, chodzi o to, żeby na liście znalazł się ktoś, kto nie wywodzi się z danego regionu, ale jest ważny dla partii - przykład "jedynki" na opolskiej liście PiS-u. Z drugiej strony można też sądzić, że liderzy lokalni sprytnie preparują listę w ten sposób, aby pozbyć się ewentualnej konkurencji – ocenia dr Balawajder.
Zdaniem politologa w samej kampanii najprawdopodobniej zostaną wyeksponowane aspekty gospodarcze, ekonomiczne, czyli drożyzna. Jak tłumaczy, poszczególne ugrupowania opozycyjne chcą wypunktować słabe strony rządu, pokazać, że nie podejmuje on decyzji, których konsekwencją byłaby poprawa standardu naszego życia. – Może to być związane, mimo wszystko, z sytuacją ekonomiczną. Tym bardziej, że mamy w gospodarce światowej kryzys, który, jak wiadomo, przekłada się na strefę euro. Tym motywem może być chociażby drogi frank, gdzie gros naszego społeczeństwa, które wzięło kredyty, jest zadłużona. Gra może być właśnie pod tym kątem - że to wszystko wina rządu Tuska, tej ekipy rządzącej – mówi dr Balawajder.
We wtorek o północy upływa termin zgłaszania list kandydatów na posłów i senatorów, weryfikacja list potrwa trzy dni. Wybory 9 października - te do Senatu po raz pierwszy będą odbywać się w okręgach jednomandatowych. Wygra ten kandydat, który uzyska najwięcej głosów, decyduje tzw. większość zwykła.
Posłuchaj informacji:
Marek Świercz,oprac. Jacek Rudnik (oprac. Wanda Kownacka)