Radio Opole » Niezła historia » Niezła historia - artykuły

Niezła historia - artykuły

2011-07-15, 13:57 Autor: Radio Opole

Władze sanacyjne nie miały powodu do dumy

W zależności od poglądów politycznych oceniającego był albo obozem odosobnienia, albo obozem koncentracyjny. Już w czasie jego działania powstała czarna legenda tego miejsca.

Więzienie w Berezie

Jak pokazały badania historyków i ujawnione relacje więźniów, w znacznej mierze zła sława więzienia w Berezie Kartuskiej jest uzasadniona i faktycznie powodu do dumy dla sanacyjnych władz nie stanowi.

Decyzja o jego utworzeniu zapadła w dwa dni po zastrzeleniu w Warszawie 15 czerwca 1934 r. ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, a więc w bardzo szczególnej atmosferze. I już 12 lipca 1934 oficjalnie utworzono Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej.

Z opublikowanego w Dzienniku Ustaw rozporządzenia Prezydenta RP „w sprawie osób zagrażających bezpieczeństwu, spokojowi i porządkowi publicznemu" można wyczytać, że przewidywano, iż takie jednostki mogą ulec „przymusowemu umieszczeniu w miejscach odosobnienia nieprzeznaczonych dla osób skazanych lub aresztowanych z powodu przestępstwa". Odbywać się to miało na mocy decyzji władz administracyjnych na wniosek policji. Bez wątpienia jest to więc procedura niedemokratyczna, ponieważ przywidywała de facto możliwość uwięzienia każdego obywatela bez orzeczenia sądu. Co gorsza, widać podobieństwo do instytucji tzw. „aresztu ochronnego” w nazistowskich Niemczech, czyli do… obozów koncentracyjnych ! Jak jednak twierdzą obrońcy sanacyjnej Polski, Berezę należy uznać za jednorazowy wyskok wciąż jeszcze stosunkowo młodego państwa, a nie zaczyn „przemysłu śmierci” jak w Niemczech Hitlera.

Niechlubny przywilej bycia pierwszymi więźniami nowego więzienia przypadł aresztowanym w nocy z 6 na 7 lipca 1934 r. działaczom Obozu Narodowo-Radykalnego, podejrzanym o udział w zamachu na Pierackiego. Wśród nich był m.in. Bolesław Piasecki. Później paletę znacznie poszerzono, głównie o komunistów, ale też i m.in. o nacjonalistów ukraińskich czy przeciwników politycznych obozu piłsudczykowskiego. Łącznie przez obóz przewinęło się około 16 tysięcy więźniów.

Tuż przed wojną w obliczu obaw przed działalnością wywiadowczą i sabotażową, internowano w Berezie także przedstawicieli mniejszości niemieckiej. Poszerzanie listy więźniów doprowadziło jednak w konsekwencji do tego, że liczba internowanych zaczęła sięgać kilku, a niektóre źródła mówią nawet o siedmiu tysiącach!

W latach powojennych propaganda komunistyczna wykorzystywała fakt istnienia obozu do udowodnienia tezy, iż przed wojną Polską władali faszyści. Gros historyków uznaje jednak, że wprawdzie chluby nie przyniósł, ale nie może być uznany za „wizytówkę” II RP. Na swego rodzaju paradoks zakrawa przy tym fakt, że „oswobodzicielami” osadzonych w Berezie więźniów okazali się… czerwonoarmiejcy, którzy nadeszli, gdy tereny województwa poleskiego opuścili przedstawiciele władzy Rzeczypospolitej.

Posłuchaj felietonu:

Ireneusz Prochera (oprac. Małgorzata Lis-Skupińska)

Zobacz także

2011-09-06, godz. 13:04, Niezła historia - artykuły Husaria już rozpuściła konie… Dziś stawialibyśmy ich w jednym szeregu z żołnierzami co najmniej Brygady Kawalerii Powietrznej. Przeszli do historii, a czym była polska husaria - wie każdy pasjonat wojskowości na świecie. » więcej 2011-09-06, godz. 13:02, Niezła historia - artykuły Lot KAL 007 ku zagładzie 1 września to kolejna rocznica wybuchu drugiej wojny światowej. To jednak także rocznica ofiar wojny, która oficjalnie nigdy nie została wypowiedziana. Zdarzyło się to w 1983 roku. » więcej 2011-09-01, godz. 12:58, Niezła historia - artykuły Porwania drogą do wolności Dziś takie akcje spotykają się z jednoznacznym potępieniem, uznawane są za czyn terrorystyczny, bez względu na motywację. W czasach PRL, ci którzy dopuszczali się porwań samolotów, próbowali się bronić odwołując się do politycznych… » więcej 2011-09-01, godz. 12:53, Niezła historia - artykuły Para buch, koła w ruch… i 224 km/h osiągnięte! Gdy mowa o pojazdach napędzanych parą, na myśl przychodzi nam od razu tuwimowska lokomotywa, która jak wiadomo, ”stoi na stacji i pot z niej spływa”. » więcej 2011-09-01, godz. 12:48, Niezła historia - artykuły Krawiec częścią tragicznej historii kraju Günter Litfin był skromnym, lubianym przez klientów 24-letnim krawcem ze wschodniej części Berlina. Nigdy pewnie nie myślał, że stanie się częścią tragicznej historii swego kraju. » więcej
2345678
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »