To ci, którzy zamiast wyjąć szpadę argumentów, a niechby nawet i pałkę, sięgają po knebel przyzwoitości i zatykają ci nim usta.
Najświeższy przykład to słowa prezydenckiego doradcy Tomasza Nałęcza, skierowane do posła Adama Hofmana. Tenże Hofman zaatakował posła Niesiołowskiego za jego słynny już atak na dziennikarkę Ewę Stankiewicz. Nie pogubiliście się w tym jeszcze? Napastliwa reakcja na atak, który był odpowiedzią na atak, będący ripostą na napaść. No cóż, polski parlamentaryzm przypomina dzikie pola z czasów Pana Wołodyjowskiego, gdzie „gonił Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzymał”. Ale wracajmy do rzeczy...
„Kiedy będzie pan miał jedną tysięczną tych zasług, które ma Stefan Niesiołowski, wtedy niech pan zacznie takie sądy wygłaszać. Stefan Niesiołowski ma swoim życiem wyrąbane miejsce w polskiej historii, więc więcej szacunku, panie pośle - napomniał Adama Hofmana Tomasz Nałęcz.
Niby zgrabne, ale ileż w takim odezwaniu się nadużyć: intelektualnych, logicznych, obywatelskich w końcu.
Ja jestem pełen uznania dla tego, że pan Niesiołowski chciał swego czasu wysadzić w Poroninie pomnik bandyty wszech czasów, niejakiego Lenina. Chylę czoła przed jego odwagą, zadzierżystością i młodzieńczym kozactwem. Ale czy teraz on jest pod jakąś specjalną ochroną? Czy nie można z nim polemizować? Spierać się? Oburzać na jego poglądy, gesty, słowa?
Z całym szacunkiem dziękuję panu Niesiołowskiemu za wywalczoną - także dla mnie wolność. Ale czy teraz ta wolność ma być tylko dla wybranych? Czy inni nie mogą w sposób wolny krytykować poczynań tych, którzy wtedy walczyli, a dziś rządzą?
Ten knebel moralny to ulubiona broń licznej drużyny giermków Adama Michnika. Gdy tylko ktoś ośmieli się polemizować ostrzejszym słowem z ich mistrzem, oni natychmiast wyciągają kombatanctwo pana Adama, długie lata więzienia i odwagę, której, owszem, trudno dorównać. Więc komuś, kto w stanie wojennym nie siedział jak Michnik w więzieniu, tylko na przykład u pana Boga za piecem, robi się najzwyczajniej głupio.
Dziś w puencie pytanie: czy z powodu tego, że wielcy bojownicy WYRĄBYWALI sobie miejsce w historii, my, szaraki – gdy ośmielimy się ich krytykować – mamy mieć teraz PRZERĄBANE?