Przy czym o ile do niedawna palmę pierwszeństwa dzierżyli w tym zakłamaniu faceci - w lewej łapie palma pierwszeństwa, w prawej goździk, zielonym do góry i w cefolanie – o tyle teraz w ósmomarcowej hucpie prym wiodą feministki.
W okolicach Dnia Kobiet możemy się spodziewać prasowej ofensywy kobiet wyzwolonych, które będą się domagały parytetu, kwot, praw i co tam jeszcze powymyślano na tak zwanych Gender Studies, aby uzasadnić rzekomy ucisk, jakiemu poddane są niewiasty. Dojdzie nas zatem medialny swąd palonych staników , czyli zaleją nas zatem felietony, materiały filmowe, komiksy , reportaże, a w przypadku ambitniejszej prasy eseje, które będą udowadniać, jak bardzo płeć piękna jest dziś dyskryminowana.
Przepraszam, czy ja powiedziałem „płeć piękna”? Ale gafa! Rzecz jasna, chciałem powiedzieć „płeć żeńska”, bo używanie przymiotnika „piękna” jest już właśnie zdaniem feministek dyskryminacją, która powinna być o ile nie karana, to przynajmniej piętnowana. Że niby mówiąc „piękna”, skupiam się na wnętrzu kobiety, lecz na jej wyglądzie; podkreślam nie intelekt, lecz rozmiar miseczki biustonosza oraz tak rzekomo pożądaną przez nas różnicę między obwodem w talii, a w biodrach, która, wszyscy to wiemy, im większa tym bardziej jest sexy.
Chciałbym tutaj wyrazić profilaktycznie i z wyprzedzeniem swoje w tej kwestii zdanie. Otóż dziś w Polsce to nie nasza samczość powoduje ucisk kobiet. Rzekoma walka płci jest naprawdę tylko rzekoma, a źródłem prawdziwej dyskryminacji w karierze polskiej kobiety jest korporacyjność i partyjność. Kobiety widzą nad sobą szklany sufit nie dlatego, że są kobietami, ale dlatego, że albo nie chcą, albo nie potrafią wpasować się w polityczne lub koncernowe układy, zasady, gierki, intrygi. Inaczej mówiąc: parytet 50 procent stanowisk dla kobiet może i jest jakimś wytrychem pomagającym w samospełnieniu, ale aby ten wytrych dostać do ręki, trzeba się najpierw zapisać do partii lub do grona jej widocznych popleczników.
Tej samej brutalnej regule podlegają zresztą także faceci, o czym opowiem, ale nie dziś, lecz w Dniu Mężczyzn, jeśli ktos kiedyś zdecyduje się go ustanowić.
Posłuchaj felietonu: