Przygotowania do rozprawy idą pełną parą. Kolejne życiowe role są rozdawane. Także zagapiony Królik niespodziewanie wpada w szpony tej farsy. Wszyscy osądzają, nikt nie zadaje podstawowych pytań. Dojście do władzy zazwyczaj wyzwala skrywane dotychczas pierwotne instynkty. Adwokatów i świadków obrony brak. Cóż, zabrakło piłeczek.
Królik zasiada na ławie przysięgłych. Nieco zdezorientowany, w końcu nie wie o co tu tak naprawdę chodzi, czeka na dalszy rozwój wydarzeń. Zakończono część oficjalną, czas więc na część artystyczną! Tłum ucichł. Oskarżony Koń pojawia się na estradzie. Przedstawienie trwa. Sędziowie amatorzy nie potrafią wejść w swoje role, a brak przygotowania merytorycznego i jakiegokolwiek innego wychodzi na jaw na każdym kroku. Niedouczenie, szczególnie osób decyzyjnych, razi. I to nawet bardzo. Tylko Konia żal.
Oprac. Justyna Krzyżanowska
