To Czerwiński, wcześniej poseł Ruchu Katolicko-Narodowego i wojewódzki radny PiS, sformułował pojęcie półksiężyca biedy obejmującego zachodnią część regionu. Teraz, jako senator, twierdzi, że prawica musi szybko zrealizować swoje prospołeczne obietnice.
- Bo to one są ważne, a nie polityczne igrzyska, którymi straszą dziennikarze mediów przychylnych PO - przekonuje. - Żeby zrobić to jak najszybciej, musimy do 30 listopada przyjąć nowe rozwiązania podatkowe. Czasu jest naprawdę bardzo mało.
Naszego gościa pytaliśmy także o zawetowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o mniejszościach.
- Prezydent miał rację, ta nowelizacja jest niepotrzebna. Podobnie jak cała ustawa, która daje mniejszościom przywileje, które są w gruncie rzeczy niepotrzebne - przekonuje Czerwiński. - Po co język mniejszości w urzędach, skoro nikt z niego praktycznie nie korzysta? Ta ustawa jest niejasna i niedopracowana, ustala, jak stawiać dwujęzyczne tablice, ale nie mówi, jak je usunąć. Gdyby nie ta ustawa, nie byłoby absurdalnej próby uznania Ślązaków za naród.
Zdaniem Czerwińskiego, zablokowanie ustawy nie musi doprowadzić do zablokowania ewentualnych rozmów politycznych między prawicą a opolskimi Niemcami w sprawie wspólpracy na poziomie sejmikowym.
- Mniejszość zawsze była pragmatyczna - mówi. - A nie ma powodów kochać Platformy, bo nikt tak nie sponiewierał Mniejszości jak właśnie Platforma.