Przypomnijmy: po 7 latach kierowania Towarzystwem ze startu w kolejnych wyborach zrezygnował Norbert Rasch. Z Bartkiem, który zyskał poparcie liderów opolskiej Mniejszości Niemieckiej (samego Rascha oraz posła Ryszarda Galli) miało się zmierzyć dwoje rywali: dr Norbert Honka (kandydat na prezydenta Opola w jesiennych wyborach) oraz Zuzanna Donath-Kasiura, która odpowiada w TSKN za sprawy kultury. Ostatecznie Honka wycofał się i poparł Bartka a Donath-Kasiura przegrała z nim stosunkiem głosów 60 do 74.
- Czy to znaczy, że byłem kandydatem mniejszościowych elit? Tak bym tego nie widział, w końcu dostałem poparcie większości delegatów – mówi Bartek.
Nasz gość zapowiada rezygnację z kierowania Domem Współpracy Polsko-Niemieckiej i zespołową pracę na rzecz opolskich Niemców. Nie przewiduje personalnych rewolucji – jesienią na czele listy kandydatów do Sejmu Mniejszość Niemiecka wystawi Ryszarda Gallę.
- To doświadczony i sprawdzony polityk – deklaruje Bartek.
Pytany o niesnaski w koalicji i konieczność spierania się o wpływy TSKN w regionie, Bartek odpowiada, że nie jest radnym sejmiku i zna te problemy niejako z drugiej ręki. Teraz jednak, przyznaje, będzie się im musiał przyjrzeć bliżej.
Nasz gość dodaje, że choć realia a tym samym metody działania się zmieniają, to zadania MN są cały czas takie same: podtrzymywanie tożsamości narodowej i językowej, troska o ciągłość i kulturę. Dopytywany o trudne kwestie edukacyjne, przyznaje, że mamy teoretycznie najlepszy model nauczania języka, okazuje się jednak, że jest on w praktyce mało efektywny.
- Gdyby udało nam się wypracować model naprawdę skuteczny, można by go wykorzystywać wszędzie – dodaje.
Bartek przyznaje, że dzięki niemieckiemu wsparciu (około 4 milionów złotych rocznie na finansowanie struktur Mniejszości Niemieckiej) polscy Niemcy są w dość uprzywilejowanej sytuacji, co nie zwalnia ich jednak z obowiązku szukania innych form finansowania podejmowanych zadań.
Posłuchajcie: