Sławomir Kłosowski liczy na 4 lub 5 opolskich mandatów poselskich dla Prawa i Sprawiedliwości. Lider PiS w regionie podsumował kampanię wyborczą w wykonaniu całego sztabu.
Zdaniem posła Kłosowskiego, kampanię PiS prowadzono z dużą intensywnością, a kandydaci byli bardzo aktywni w całym regionie. - Doświadczyliśmy kilku mniej lub bardziej brutalnych ataków - zaznacza opolska "dwójka" PiS.
- My staraliśmy się wprowadzić przekaz pozytywny - zapewnia. - Naszych kandydatów dotykało nagminne niszczenie plakatów, mieliśmy też do czynienia z niszczeniem banerów. Dwa komitety kłamliwie sugerowały również, że rzekomo chcemy zlikwidować województwo opolskie -dodaje.
Kłosowski mówił także, że wziął udział w setkach spotkań z wyborcami.
- Z tych spotkań wynika jedno: nierównomierny rozwój województwa opolskiego jest podstawową bolączką. Na zachód od Odry ludzie są niezadowoleni i prezentują to na spotkaniach wprost. Czują się pokrzywdzeni przez obecną władzę ze względu na nierówny podział czy dostęp do pieniędzy publicznych oraz unijnych. I trzeba będzie to zmienić - stwierdził.
Kłosowski uważa, że lepiej zagłosować na PiS niż na komitety balansujące wokół progu wyborczego. - Wasz głos okaże się stracony, jeśli zabraknie nam małego odsetka do samodzielnego rządzenia - ocenia.
Według lidera opolskich struktur PiS, warunki dla samodzielnych rządów PiS są sprzyjające po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta.