Czy książka Marcina Paladego, pt. "Kukiz. Król Chaosu" to polityczna zemsta z błogosławieństwem Polskiego Stronnictwa Ludowego? Tak uważa Janusz Sanocki, opolska "jedynka" ruchu Kukiz'15 w wyborach do Sejmu.
Kandydat zaznacza, że zna byłego współpracownika Pawła Kukiza od 15 lat, przekonuje jednocześnie o silnych powiązaniach autora książki z PSL.
Według Sanockiego, Palade chciał pomóc w tworzeniu centralistycznej partii po sukcesie Kukiza w wyborach prezydenckich, a w zamian żądał "jedynki" w okręgu lubelskim.
- Nie zgodziliśmy się na odgórną organizację i rozdawanie "jedynek" - podkreśla.
- Uważam budowanie organizacji od góry za nieetyczne i niesprawne. Nie wierzę, że można stworzyć centralistycznie tak silną czy otwartą strukturę. Natychmiast podpowiedziałem Pawłowi koncepcję budowania organizacji spontanicznej oraz obywatelskiej - tak zwana struktura dla struktury - tłumaczy.
W elektronicznej książce można przeczytać o rzekomej zmianie zachowania Kukiza po majowym sukcesie wyborczym. Według Paladego, lider ruchu miał "odlecieć" czy "oderwać się od rzeczywistości". Sanocki dementuje te słowa.
- Ja nie dostrzegam zmiany. Paweł bardzo mocno eksploatuje się pod względem emocjonalnym i dlatego często wymaga odpoczynku. Po wyborach prezydenckich zawiozłem go do szpitala w Nysie i poprosiłem moich kolegów lekarzy, żeby postawili Pawła na nogi. On był tak wyczerpany fizyczne, że doprowadzono go do stanu używalności za pomocą kroplówek. Generalnie, ten ruch tworzy się w warunkach niebywałej improwizacji - mówi.
Dodajmy, że zaangażowani w ruch Kukiz'15 zarejestrowali listy do Sejmu we wszystkich 41 okręgach wyborczych.