– Czuję się zagrożony, mój baner wyborczy przypomina nekrolog. Zgłosiłem sprawę organom ścigania – mówi Norbert Krajczy, kandydat do parlamentu z ramienia PSL. Tej nocy ktoś namalował czerwonym sprayem krzyż na jego twarzy i dopisał: Ś.P.
– Od lat dziewięćdziesiątych kandyduję w wyborach samorządowych i parlamentarnych, ale nigdy jeszcze nie było takiego przypadku. Czuję się zagrożony, to groźba karalna, szaleńców nie brakuje – mówi Norbert Krajczy.
Tej nocy ktoś czerwonym sprayem na banerze przekreślił mu twarz znakiem krzyża i obok dopisał: Ś.P.
Wyborcza reklama Norberta Krajczego wisi na szpitalnym ogrodzeniu, przy wejściu do nowego szpitala i Polsko-Amerykańskich Klinik Serca. Obok znajduje się budynek... prosektorium. Jak powiedział nam kandydat – na co dzień dyrektor ZOZ, to miejsce reklamowe wielkości 6 na 4 metry, wykupił na czas kampanii wyborczej.
Zdaniem Krajczego, wandalizmu nie dopuścili się nysanie, lecz bojówki młodych ludzi z zewnątrz, które pod osłoną nocy niszczą w różnych miastach plakaty lokalnych polityków, wieszając „swoich” kandydatów.
Nie jest to jedyny przypadek zniszczenia wyborczego baneru Norberta Krajczego – podobnie wygląda po tej nocy bilbord usytuowany przy drodze krajowej w kierunku Opola na wysokości Grabiny.