Ociepa uważa, że w tym wszystkim zapominamy o rodakach na wschodzie, którzy zostali tam wywiezieni albo jak sami mówią, "uciekła" im granica.
- Wielu z nich chciałoby wrócić do Polski. W czasach, kiedy tak chętnie wydajemy pieniądze na przyjmowanie uchodźców, czy nie można przeznaczyć ich na przyjęcie grupy naszych rodaków, którzy mówią po polsku, myślą po polsku i są osadzeni w naszej kulturze - mówi Ociepa.
- Państwo zrzuca proces przyjmowania repatriantów na samorządy, a w tak zwanej zamrażarce sejmowej leży projekt ustawy, która to reguluje - dodaje kandydat do Senatu.
Zaznacza on także, że jest też duża grupa Polaków mieszkających na Ukrainie na terenach objętych działaniami wojennymi.
- W ciągu ostatnich 24 godzin pokazał się kolejny apel naszych rodaków z Mariupola, którzy mówią do nas "przyjmijcie nas, jesteśmy gotowi nawet sprzątać wasze ulice" - dodaje.
Zdaniem Marcina Ociepy, Polska nie może zamykać oczu na uchodźców z południa, ale powinna stosować cztery zasady: - Tym, którzy przybywają z powodów ekonomicznych należy pomagać, ale tam skąd oni pochodzą. Prześladowanym za wyznanie należy pomagać, terrorystów zwalczać. Jednak, żeby to zrobić do każdego przypadku trzeba podchodzić indywidualnie.
Posłuchaj:
Aneta Skomorowska