– To kwestia uczciwości wobec wyborców – dodał – nie jestem dziś w stanie zagwarantować maksymalnej siły, zaangażowania w Sejmie, tak jak to było wcześniej.
Poseł Jarmuziewicz zapowiedział jednak, że zaangażuje się w kampanię wyborczą PO i będzie służyć pomocą tam, gdzie będzie potrzebny. - Nie zrezygnowałem ze startu w wyborach parlamentarnych z powodu domniemanego konfliktu z Leszkiem Korzeniowskim - zapewnia.
Obaj politycy kilkukrotnie zaprzeczyli, że jest między nimi jakikolwiek zgrzyt.
- Nie doszukujcie się sporu. To nie jest tak, że ktoś komuś zrobił krzywdę i ktoś kogoś przycisnął. Bywa, że czasami są wartości wyższe i podejmujesz decyzję: może nie powinieneś pracować w nadchodzącym sejmie. Dzisiaj nie mam najmniejszego konfliktu z Leszkiem Korzeniowskim, dzisiaj jest między nami modelowa relacja. Te 14 lat współpracy nauczyło nas siebie nawzajem - podkreśla Jarmuziewicz.
Korzeniowski, lider Platformy na Opolszczyźnie, przyznaje, że w przeszłości nie miał najlepszych relacji z Jarmuziewiczem.
- To była bardzo szorstka przyjaźń, ale te czasy dawno minęły. Zrozumieliśmy, że ten topór został już zakopany i nie ma powodu, aby wciąż rywalizować. Tym bardziej, że Tadeusz był sekretarzem stanu przez 6 lat, a ja kierowałem regionalnymi strukturami, więc nie wchodziliśmy sobie w drogę. Obydwaj nabraliśmy na tyle rozwagi, żeby podjąć decyzję o przestaniu konkurowania ze sobą - zaznacza.
Dziś (31.07) o godz. 18:00 odbędzie się zarząd Platformy Obywatelskiej, na którym będzie omawiany ostateczny kształt list wyborczych kandydatów do parlamentu.
Komitety wyborcze muszą zostać zarejestrowane do 5 września, a do 15 września trzeba zarejestrować w delegaturach Krajowego Biura Wyborczego listy wyborcze.
Witold Wośtak (oprac. Wanda Kownacka)