Temat wieku wracał zresztą parokrotnie. Przedstawiciele partii opozycyjnych - Tomasz Biernacki z Nowoczesnej i Przemysław Pospieszyński z PO - zwracali uwagę na to, że nieprawdziwy jest argument, że kasta sędziowska, jak twierdzi PiS, zdominowana jest przez sędziów z czasów PRL a w protestach przeciw reformie biorą udział głównie dawni funkcjonariusze komunistycznych służb, którzy zostali pozbawieni emerytalnych przywilejów. Przypominali, że średnia wieku polskich sędziów to 35 lat a w manifestacjach bierze udział bardzo wielu młodych ludzi.
Młodzi działacze opozycji zwracali także uwagę na wyjątkowo ostry język debaty publicznej, z jakim mieliśmy do czynienia w minionym tygodniu. Mówili o tym między innymi Marcin Oszańca z PSL i Hubert Ibrom z Mniejszości Niemieckiej. - Nie wyobrażam sobie takiego języka w samorządzie - zauważył Ibrom.
Marko Markowski z PiS stwierdził, że sytuacja, w której sędziowie wybierają sędziów to "korporacja a nie demokracja" i dlatego zmiany, choćby wprowadzenie Izby Dyscyplinarnej, są konieczne. Przypomniał także, że prawica po prostu realizuje swoje wyborcze obietnice. - Zapowiedzieliśmy tę reformę na konferencji w Katowicach w 2015 roku, nikt nie powinien być zaskoczony - przypomniał.
Dawid Niezgoda z formacji Kukiz '15 podkreślał, że reforma sądownictwa powinna być znacznie szersza. - Dlaczego nie wrócić do instytucji sędziego pokoju, która kiedyś się dobrze sprawdzała? - pytał.
Zapytani o to, co ich zdaniem zrobi teraz prezydent Andrzej Duda, uczestnicy programu stwierdzili, że raczej nie zawetuje uchwalonych ustaw, co najwyżej skieruje je do Trybunału Konstytucyjnego. Jedynie Marko Markowski wyraził przekonanie, że prezydent ustawy podpisze.
Gośćmi Marka Świercza byli: Przemysław Pospieszyński (PO), Hubert Ibrom (MN), Marcin Oszańca (PSL), Dawid Niezgoda (Kukiz '15), Tomasz Biernacki (Nowoczesna) i Marko Markowski (PiS).