- W kontekście polityki klimatycznej nie możemy kontestować antropogenicznych zmian i tej genezy „odczłowieczej”, ale musimy pamiętam, że za postulowaniem zmian w przemyśle czy gospodarce stoi często różne lobby. Jak choćby Greta Thunberg, którą zdiagnozowano jako osobę z zespołem Aspergera. Nie chcę mówić, że samo forum jest niepotrzebne, ale myślę, że powinno się inaczej rozłożyć akcenty na różne tematy – mówił Michał Maliński z Ruchu Narodowego tworzącego Konfederację i zwrócił uwagę, że takim tematem jest np. spowolnienie gospodarcze.
- O klimacie dyskutujemy od wielu lat, politycy cały czas obiecują, ale nic z tym nie robią. Czy szczyt w Davos był potrzebny to trudno powiedzieć. Muszę obrnić Gretę Thunberg i wszystkie osoby z zespołem Aspergera, zespół nie ogranicza człowieka w aktywizowaniu się. W Davos tak właściwie nie została podjęta żadna decyzja, co dla nas jest smutne. Nasze środowiska lewicowe, Młodzieżowy Strajk Klimatyczny woła do polityków, abyśmy zaczęli działać a nie spotykać się na kawie czy herbatce – mówił Amadeusz Hoffman z Przedwiośnia.
Jarosław Draguć z Młodych Demokratów, czyli młodzieżówki Platformy Obywatelskiej powiedział, że niepoważne jest dla niego twierdzenie, że zmiany klimatyczne są wymyślone czy kreowane. – Wystarczy zobaczyć co się dzieje wokół nas. To co przekazuje Greta to ważny przekaz, myślę, że powinniśmy wziąć go sobie do serca i działać. Przecież chodzi o nasze zdrowie. Ten temat powinien być w jakimś stopniu głównym nurtem spotkania w Davos, bo faktycznie zdrowie to jeden z czynników na którym Polakom zależy najbardziej – mówił Draguć.
- Warto zamienić ekologię po prostu na dbałość o środowisko. Prawdą jest że zmiany klimaty są zależne w dużym stopniu od cyklu ziemi i klimat z czasem się ociepla, my też częściowo to robimy. Ale warto pamiętam o największych emitentach USA czy chinach, a nie o krajach UE – mówił Fabian Pszon z Solidarnej Polski i stwierdził, że klimat raczej nie powinien być kluczowym tematem na forum w Davos.