Jak mówi nasz gość, stary cmentarz jeniecki, las charakterystycznych żelbetowych krzyży, jest o tyle wyjątkowy, że tu każdy człowiek ma imię, nazwisko i własny grób. W odróżnieniu od jeńców pochowanych w czasach drugiej wojny światowej - albo w anonimowych, albo w masowych mogiłach.
Pierwsza kwatera powstała podczas wojny prusko-francuskiej w 1871 roku. Liczyła sobie 60 grobów (zostało ich 52), francuscy żołnierze, którzy przeżyli niewolę, wznieśli tam monument z inskrypcją mówiącą o ich zmarłych kolegach, którzy zdążają do lepszej ojczyzny".
Kolejna kwatera (dziś wszystkie trzy - bo będzie i trzeci - cmentarz - stanowią jedną całość o powierzchni 4,5 hektara) powstała z myślą o pruskich żołnierzach, którzy zginęli podczas ćwiczeń na łambinowickim poligonie. To 70 grobów. Ich ilość nie dziwi, zważywszy na militarne ambicje rozbudowujących na potęgę siły zbrojne kaiserów.
Trzecia kwatera powstała podczas pierwszej wojny światowej. W latach 1914 - 1919 w stalagu przebywało około 90 tysięcy jeńców z armii państw Ententy, zmarło prawie 7 tysięcy z nich. Byli to Rosjanie, Rumuni, Włosi (w pierwszej wojnie Włochy walczyły po stronie aliantów), Serbowie. Brytyjczycy, Francuzi, dwóch Belgów i jeden Grek.