Przypomnijmy: Komisja Europejska zamierza wprowadzić reguły, w myśl których polscy przewoźnicy po trzech dniach powinni płacić kierowcom tak samo, jak płacą przewoźnicy unijni, co wiąże się nie tylko z wyższymi kosztami, ale także dodatkową skomplikowaną biurokracją. W środę 8 czerwca w Brukseli dyskutowano o tym na spotkanie zorganizowanym przez europosłankę Danutę Jazłowiecką. Na miejscu był red. Janusz Maćkowiak, który rozmawiał o problemie z ekspertem, Iwoną Kasprzyk-Sową.
- Jesteśmy zaskoczeń, bo z naszych informacji wynikało, że proponowane rozwiązania nie pójdą w tę stronę. Te rozwiązania, stosowane przez Niemcy i Francję, zostały zaskarżone i sprawa jest procedowana. A teraz wygląda na to, że Komisja Europejska chce to naruszenie reguł usankcjonować - mówiła.
W opolskim studiu sprawę komentował prezes związku opolskich przewoźników. Józef Stelmachowski mówił, że w ciągu kilku ostatnich lat polscy przewoźnicy przejęli 25 procent europejskiego runku, świetnie radzą sobie także na rynkach wschodnich, jeżdżą do Rosji, Kazachstanu, Chin, Turcji a nawet Iranu.
- I to komuś w unii przeszkadza, pod pretekstem równego traktowania próbuje polskich przewoźników wyeliminować. A to dla nas poważny problem, na Opolszczyźnie 20 procent mieszkańców w jakiś sposób związana jest z branżą transportową - mówi. - A jak tu można mówić o równych szansach? Czy unijne firmy, które otwierają w Polsce swoje filie, płacą w nich tyle samo we Francji czy Niemczech? - pyta retorycznie.