W nowym odcinku współprowadzonego przez siebie podcastu „MeSsy” Christina Applegate pokusiła się o refleksję nad wyśrubowanymi standardami urody panującymi w branży rozrywkowej. Słynna aktorka ujawniła, że gdy w wieku 27 lat grała w serialu telewizyjnym, usłyszała od pewnego wpływowego producenta krytyczną uwagę na temat swojego wyglądu. „To był bardzo znany i szanowany człowiek. W pewnym momencie podszedł do mnie i stwierdził: +Hej, mamy problem z oświetleniem twojej twarzy. Masz ogromne worki pod oczami+. Próbowałam mu wytłumaczyć, że to dziedziczne. Powiedział mi: +Sugeruję, żebyś je usunęła+. Poczułam taki wstyd” – zdradziła gwiazda „Świata według Bundych”.

Applegate zaznaczyła, że w tamtych czasach komentowanie urody kobiet było czymś zgoła normalnym. I dodała, że uległa narzuconej nań presji. „Ludzie po prostu zasiewali nam w głowach te ziarna wątpliwości. W ten oto sposób, mając 27 lat poddałam się jedynej w swoim życiu operacji plastycznej i usunęłam worki pod oczami” – wyznała. Zdobywczyni nagrody Emmy wykonała najpewniej blefaroplastykę – operację polegającą na nacięciu powieki w jej naturalnych bruzdach, a następnie wycięciu nadmiaru skóry wraz z tkanką tłuszczową i fragmentem mięśnia.

52-letnia gwiazda wróciła również wspomnieniami do innego przykrego incydentu, jaki miał miejsce podczas pracy na planie zdjęciowym ponad dekadę temu. Applegate zdradziła, że gdy oglądała później nagrany materiał, była „przerażona” swoimi „obwisłymi” policzkami. Ostatecznie została brutalnie wyretuszowana. „Dosłownie wymazali mi twarz. Reżyser oznajmił, że wytwórnia +wydała krocie+ na naprawienie mojego wyglądu. Przeprosił mnie, ale tłumaczył się tym, że nie sądził, że to mnie dotknie – w końcu jestem taka twarda. Tak to jest ze starzeniem się w tej branży. Na pewnym etapie po prostu się ciebie pozbywają – chyba że jesteś gotowa grać babcie” – wyznała aktorka.

W jednym z poprzednich odcinków podcastu Applegate ujawniła, że w młodości cierpiała na anoreksję. Jak zasugerowała, winę za to – przynajmniej częściowo – ponosi jej sławna matka, aktorka i piosenkarka Nancy Priddy, która nakłaniała swoją 15-letnią wówczas córkę do kontrolowania wagi. „Zawsze była bardzo ambitna, lubiła rywalizację. Gdy schudłam do 49 kilogramów, pytała mnie: +Jak to zrobiłaś?+. A powodem było to, że miałam zaburzenia odżywiania. Jadłam wtedy 5 migdałów dziennie. Gdy zjadłam jednego więcej, wpadałam w panikę i nie chciałam wychodzić z domu. To tkwiło we mnie latami” – ujawniła gwiazda.

O problemach zdrowotnych Applegate media rozpisują się od kilku lat. W 2021 roku aktorka ujawniła, że zmaga się ze stwardnieniem rozsianym – nieuleczalną chorobą ośrodkowego układu nerwowego, której objawy obejmują stany zapalne w mózgu i rdzeniu kręgowym. Schorzenie to powoduje zakłócenie przepływu informacji pomiędzy mózgiem a ciałem, często prowadząc do niepełnosprawności. W jednym z wywiadów gwiazda stwierdziła, że jej życie przypomina obecnie piekło. „Najprostsze czynności, takie jak podnoszenie rzeczy czy schodzenie po schodach, sprawiają mi trudność. Mówiąc zupełnie szczerze, nie czepię radości z życia. Nie lubię go, nie sprawia mi przyjemności. Nic mnie już nie cieszy” – wyznała. (PAP Life)

iwo/ag/