Wódz Dsta’hyl z klanu Likhts’amisyu Indian Wet’suwet’en, znany też jako Adam Gagnon został uznany za więźnia sumienia ze względu na wyrok skazujący, który zapadł na początku lipca br. w związku z protestami Indian podczas budowy gazociągu Coastal GasLink (CGL) na północy Kolumbii Brytyjskiej, w 2021 r. Budowa była prowadzona na terenach Indian, ale bez ich zgody. Na wniosek CGL sąd nakazał wówczas Indianom, by nie zbliżali się do budowy ale wódz Dsta’hyl postanowił złamać ten zakaz – przypomniało Amnesty International.

Sędzia Michael Tammen wymierzył indiańskiemu wodzowi karę 60 dni aresztu domowego. Sędzia uznał, że kara była konieczna ze względu na zakłócenia jakie działalność wodza Dsta’hyl spowodowała podczas budowy gazociągu.

Jak opisywał wówczas magazyn „The Tyee”, prawniczka wodza Rebecca McConchie przypomniała wymóg obowiązujący w indiańskiej społeczności, by wodzowie pilnowali przestrzegania prawa, ale sędzia orzekł, że indiańskie prawa dotyczącego tego, kto może przebywać na danym terenie „nie mogą współistnieć” z nakazem sądu wydanym na wniosek CGL, inwestora gazociągu.

„Zostałem skazany za ochronę naszej własnej ziemi, gdy prawa Wet'suwet'en były pomijane (…) Ostatecznym celem jest uznanie praw Wet'suwet'en w Kanadzie, ale niestety, rząd idzie w zaparte. Walka trwa od 240 lat. Byliśmy więzieni w rezerwatach” - powiedział wódz Dsta'hyl cytowany w komunikacie Amnesty International.

W grudniu ub.r. Amnesty International opublikowało raport o broniących swoich terenów Indianach Wet'suwet'en. W raporcie analizowano naruszenia praw człowieka przez policję stosującą przemoc wobec Indian, władze prowincji i federalne oraz firmy naftowo-gazowe takie jak CGL Pipeline, TC Energy, które budowały gazociąg na indiańskich terenach, a także przez firmę ochroniarską Forsythe Security zatrudnioną przez CGL.

W czerwcu i lipcu 2022 r. prokuratura w Kolumbii Brytyjskiej postawiła zarzuty 20 osobom za sprzeciwianie się nakazowi pozostania z dala od budowy, nakazowi, który Amnesty International uznała za wątpliwy prawnie. Siedem z tych osób przyznało się do winy ze względu na problemy z kaucją i problemy osobiste – twierdzi Amnesty International. Wobec pięciu osób odstąpiono od zarzutów. Trzy inne osoby uznano za winne, ale ich procesy jeszcze się nie zakończyły. W stosunku do pięciu innych osób zatrzymanych w marcu 2023 r., którym postawiono zarzuty karne, jeszcze nie ma wyznaczonej daty procesu. Amnesty International podkreśliło, że jeśli osoby te zostaną skazane, również mogą zostać uznane za więźniów sumienia.

W przeddzień ogłoszenia wyroku na indiańskiego wodza magazyn „The Narwhal” opublikował artykuł, w którym opisywał jak TC Energy, jedna z firm uczestniczących w budowie gazociągu, stworzyła własny wywiad, sieci wpływów na polityków i operacje przeciw zwolennikom odchodzenia od paliw kopalnych. W nagraniach dokonanych najprawdopodobniej podczas prezentacji w firmie w lutym br. słychać m.in. jednego z menedżerów, pracującego wcześniej w administracji byłego prezydenta Donalda Trumpa, Michaela Evanoffa, który ubolewa, że kanadyjski wywiad, CSIS, nie ma uprawnień do dzielenia się informacjami z firmami. „Szefowie TC Energy w Waszyngtonie działali na rzecz uzyskania wpływu na kanadyjską politykę, w tym także wewnątrz agencji wywiadu, wynika z nagrań rozmów” - napisali dziennikarze „The Narwhal”.

Z Toronto Anna Lach(PAP)

lach/wr/