„To fajna historia. On będąc dzieckiem marzył, by zostać zawodowym piłkarzem. Został absolutnym czempionem w boksie, ale marzenia piłkarskiej pozostały. Dziś jest częścią naszej drużyny, wykonuje polecenia trenera. Podczas mecze zasiądzie w loży na stadionie. Jest bardzo dobrym przyjacielem naszego prezesa Giennadija Butkiewicza. Wspiera nas od kilku lat, jest takim ambasadorem klubu” – powiedział PAP dyrektor ds. marketingu, mediów i sponsoringu Polissji (czyli Polesia) Oleksandr Denisow.

Ukraińcy pierwszy mecz 2. rundy kwalifikacji przegrali w Lublanie 0:2, tracąc drugiego gola w doliczonym czasie.

„Nasz zespół nie pokazał tam pełni umiejętności. Ale też mamy dużo zmian w kadrze, sezon ligowy startuje u nas dopiero 3 sierpnia, a już musimy grać w Europie, i to po raz pierwszy w historii. Rok temu awansowaliśmy do Premier Lihi (odpowiednik polskiej ekstraklasy), a zajęcie piątego miejsca w niej dało nam prawo gry w pucharach. To sukces, ale jeszcze większym byłoby oczywiście przejście do kolejnej rundy kwlaifikacji” – dodał dyrektor.

Podkreślił, że klubowi działacze szukali do wynajęcia takiego stadionu, jak ten, na którym na co dzień podejmuje rywali Piast Gliwice. Obiekt musiał przejść przyspieszony „rebranding”. Zniknęły wszystkie reklamy gliwiczan. Ich miejsce zajęły te, przywiezione przez Ukraińców. Nawet szyld nad głównym wejściem na stadion został zmieniony. Prace zaczęły się w poniedziałek, dzień wcześniej swoje spotkanie rozegrali tam zawodnicy trenera Aleksadara Vukovica, pokonując Śląsk Wrocław 2:0.

„Szukaliśmy stadionu osiągalnego dla nas, o odpowiedniej pojemności, ani nie za małego, ani nie za dużego (widownia mieści niecałe 10 tys. kibiców) i ładnie zlokalizowanego. Dlatego zdecydowaliśmy się zatrzymać w Gliwicach. Reklamy zamówiliśmy w Polsce, zamiast przywozić wszystko z Ukrainy. Tak było łatwiej i taniej. Zaaranżowaliśmy stadion po swojemu, chodzi o to, by nasi piłkarze poczuli się tu jak w domu” – wyjaśnił Denisow.

Bilety trafiły do sprzedaży internetowej w całej Europie za wyjątkiem Rosji i Białorusi, możne je też będzie można kupić w stadionowej kasie przed meczem.

„Wiemy, że dużo Ukraińców mieszka w Polsce. Przygotowaliśmy dużo informacji o klubie i meczu w social mediach. Do środy sprzedanych zostało ok. tysiąc biletów" - dodał.

Po meczu w Lublanie drużyna Polissji stacjonowała pod Warszawą, skąd we wtorek dotarła do Gliwic.

„Jeżeli wygramy i awansujemy do kolejnej rundy, zostaniemy w Polsce, bo ewentualny następny mecz zagralibyśmy w roli gospodarza, czyli w Gliwicach, i dopiero później wrócimy do Ukrainy, a stamtąd udamy się na rewanż. Domowe mecze w lidze, tak jak w poprzednim sezonie, będziemy rozgrywali w Żytomierzu” – powiedział.

W przypadku awansu do fazy grupowej także jej mecze Ukraińcy będą rozgrywali w Gliwicach.

Ukrainiec Usyk przed przylotem do Polski wspierał swoich rodaków startujących w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W poniedziałek odwiedził Dom Ukraiński w Paryżu, gdzie oglądał w przekazie telewizyjnym zawody szermiercze, w których jego rodaczka Ołha Charłan zdobyła brązowy medal w indywidualnym turnieju szablistek. To był dla Ukrainy pierwszy medal wywalczony na igrzyskach w Paryżu.

Pięściarz w maju pokonał na gali w Rijadzie na punkty Brytyjczyka Tysona Fury'ego i został pierwszym od 24 lat niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej. Stawką pojedynku były pasy mistrzowskie pięciu federacji. Usyk do pasów federacji WBA, WBO, IBF oraz IBO dodał brakujący WBC, który posiadał Fury.

Podczas środowego treningu na stadionie Piasta pojawiła ekipa boksera, przygotowująca dokumentację wideo z wydarzenia.

Autor: Piotr Girczys (PAP)

gir/ krys/