Sudan/ Dowódca sił zbrojnych przeżył atak dronów na bazę wojskową; pięć osób zginęło
Walczące z armią sudańską paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) oświadczyły, że nie są odpowiedzialne za to zdarzenie.
Jak podała agencja Reutera, gen. Burhan tuż po ataku powiedział, że jego armia nie będzie negocjować rozejmu z RSF. Dodał, że nie obawia się żadnych ataków dronów. Wypowiedź ta stawia pod znakiem zapytania jego udział w rozmowach pokojowych, które rozpoczną się 14 sierpnia w Genewie w Szwajcarii.
Sudańskie wojsko w oświadczeniu poinformowało, że gen. Burhan brał udział w ceremonii zakończenia szkolenia żołnierzy w bazie wojskowej w Dżubajt, oddalonej o 100 km od miasta Port Sudan. Podczas uroczystości doszło do ataku dwóch dronów, w wyniku którego zginęło pięć osób. Wojsko potwierdziło, że dowódca nie doznał obrażeń.
Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać maszerujących żołnierzy, po czym słuchać warkot i odgłos eksplozji. W innych relacjach wideo można zobaczyć chmurę pyłu i dziesiątki uciekających osób, a także uczestników uroczystości, którzy patrzą w niebo na nadlatujące drony.
W materiale wideo udostępnionym przez wojsko, które ma przedstawiać ceremonię w bazie w Dżubajt, widać gen. Burhana witanego przez cywilów skandujących: "Jedna armia, jeden naród".
Do próby zamachu na gen. Burhana doszło tydzień po tym, gdy przywódca SAF gen. Mohamed Hamdana Dagalo zapowiedział, że weźmie udział w rozmowach pokojowych w Genewie, organizowanych przez USA i Arabię Saudyjską. We wtorek rząd Sudanu warunkowo przyjął zaproszenie do udziału w tym wydarzeniu, prosząc o spotkanie z amerykańskimi urzędnikami w celu przygotowania się do negocjacji. Ma być to kontynuacja rozmów, które obie strony zerwały pod koniec 2023 roku w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej.
Walki między oddziałami armii rządowej (SAF) a paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF) trwają w Sudanie od kwietnia 2023 roku. W 2021 roku wojsko i RSF przeprowadziły wspólnie zamach stanu. Plan włączenia RSF do regularnej armii doprowadził jednak do rozłamu, który skutkował wojną domową i masowymi ucieczkami zagrożonej ludności.
Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) ponad 10 mln Sudańczyków, czyli 20 proc. populacji zostało wypędzonych ze swoich domów od momentu wybuchu wojny. W ocenie ONZ w Sudanie panuje największy na świecie kryzys humanitarny. (PAP)
mzb/ szm/
arch.