UE/ TSUE: unijnym sędzią nie musi być najlepszy kandydat
TSUE wydał w poniedziałek orzeczenie w sprawie sporu toczącego się przed sądem administracyjnym w Wilnie. Skargę do niego wniósł Virgilijus Valancius, który w 2016 roku zostały mianowany sędzią Sądu Unii (część TSUE). Gdy jego mandat wygasł w 2019 roku, rząd litewski ogłosił procedurę wyłonienia nowego kandydata na to stanowisko. Valancius otrzymał najlepszą opinię w ramach rankingu sporządzonego przez niezależnych ekspertów i uplasował się na pierwszym miejscu na liście.
Rząd litewski zdecydował się jednak pominąć Valanciusa i zgłosić na to stanowisko kandydaturę Sauliusa Lukasa Kaledy, ówczesnego przedstawiciela służb prawnych KE, który zajął na liście rankingowej miejsce trzecie. Kandydaturę rządu zatwierdziły następnie inne kraje członkowskie i to Kaleda, a nie Valancius, objął stanowisko. Pominięty kandydat wniósł sprawę do sądu litewskiego, a ten zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniem o znaczenie krajowych procedur wyłaniania kandydatur.
W poniedziałek sędziowie z Luksemburga podkreślili, że prawo Unii nie reguluje tego, jak powinni być wybierani unijni sędziowie, co oznacza, że każdy kraj członkowski określa sam zasady tego procesu. Na Litwie kandydata zgłasza rząd na podstawie listy rankingowej sporządzonej przez niezależnych ekspertów.
W ocenie TSUE procedury ustanowionej przez państwo członkowskie nie może dyskwalifikować wyłącznie to, że rząd zaproponował kandydata innego niż kandydat najwyżej oceniony w rankingu. Trybunał uznał, że taki kandydat może zostać zaakceptowany pod warunkiem, że spełnia określone w unijnych traktatach wymogi niezawisłości sędziowskiej.
Procedury wyłaniania unijnego sędziego nie przekreśla też to, że w procesie powoływania sędziów uczestniczą przedstawiciele władzy ustawodawczej lub wykonawczej.
Wydane przez TSUE orzeczenie nie przesądza sporu pomiędzy Valanciusem a rządem litewskim. Ostateczną decyzję podejmie sąd w Wilnie.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
mce/ szm/