Puchar MON - Konrad Czabok niespodziewanym zwycięzcą
Czabok okazał się najszybszy z siedmioosobowej grupy uciekinierów, którzy dotarli do mety ponad dwie minuty przed ścigającym ich peletonem. Na drugim miejscu finiszował Duńczyk Arndt Aleksander Hansen (Aitox-Carl Ras), a trzeci był Holender Rick Ottema (Diftar CC).
Na starcie tradycyjnego wyścigu, którego trasa prowadziła terenami Bitwy Warszawskiej, stanęło ponad 160 kolarzy z kilkunastu krajów. Płaska trasa spowodowała, że od startu tempo było bardzo wysokie, a zwycięzca uzyskał imponującą przeciętną 49,8 km/godz.
Przelotne opady i zmienny wiatr sprzyjały akcjom i na trzeciej 27-kilometrowej pętli zaatakowała siódemka kolarzy, w której było tylko dwóch polskich zawodników. Uciekinierzy zyskali dość szybko przewagę nad dużą grupą i konsekwentnie ją utrzymywali aż do mety.
"Nie byłem aktywny w tej grupie, bo wiedziałem, że gonią nas liderzy mojej drużyny. W końcówce okazało się, że nie dali rady, a ja zachowałem sporo sił na finisz. Schowałem się za plecami Holendra i udało mi się sięgnąć po zwycięstwo. To dla mnie samego niespodzianka, bo na dobrą sprawę to mój pierwszy sezon w zawodowej grupie" - powiedział na mecie Czabok, który wcześniej specjalizował się w kolarstwie MTB.
Pod wrażeniem jazdy młodszego kolegi i tempa wyścigu był mistrz Polski Norbert Banaszek (Mazowsze Serce Polski). "To był najszybszy wyścig, w jakim w tym sezonie jechałem w Polsce" - oświadczył na mecie.
Na trasie wyścigu, w nawiązaniu do trwających w Paryżu igrzysk i paryskiego sukcesu sprzed stu lat zawodnika warszawskiej Legii, żołnierza Wojska Polskiego, uczestnika Bitwy Warszawskiej Józefa Langego, rozegrano na trasie Pucharu MON premię specjalną poświęconą pamięci tego zawodnika. Wygrał ją jadący w ucieczce Ottema. (PAP)
sab/ krys/