Lisa Kudrow wspomina, że irytowali ją widzowie obecni podczas nagrań „Przyjaciół”
Lisa Kudrow gościła w podcaście Conana O’Briena „Conan O’Brien Needs a Friend”, gdzie nie mogło zabraknąć pytań o „Przyjaciół”. Rola w tym serialu przyniosła jej sześć nominacji do nagrody Emmy, które zamieniły się w jedną statuetkę dla najlepszej aktorki drugoplanowej w serialu komediowym. Rozmowa niespodziewanie zeszła na temat denerwującej Kudrow publiczności.
„Śmiali się za długo. Z żartów, które nie były aż tak śmieszne. To dlatego. Nie była to szczera reakcja, więc mnie to irytowało. Dodatkowo rujnowało harmonogram zdjęć i opóźniało kolejne kwestie. Czasami patrzyłam na widownię, gdy śmiała się za długo i dawałam im miną znaki, żeby przestali. Naprawdę mnie to złościło” – wspomina Kudrow. „Serial telewizyjny nie jest przeznaczony dla widzów w studio. Kręcimy go dla widzów zasiadających przed telewizorem. To im służymy. Gdyby to było przedstawienie sceniczne, mogliby się śmiać, ile wlezie” – kontynuuje gwiazda „Przyjaciół”.
Jak wspomina dalej Kudrow, nagrywanie półgodzinnego odcinka trwało czasem od sześciu do ośmiu godzin. Sceny były powtarzane tak często, że widownia z czasem przestawała się z nich śmiać. Scenarzyści na bieżąco reagowali na sytuacje tego typu i czasem zmieniali kwestie, bo dochodzili do wniosku, że wcześniejszy materiał nie jest najlepszy. Bywało, że śmiech widowni przy pierwszym nagraniu, wykorzystany został potem do dubla wybranego do emisji.
60-letnią aktorkę można aktualnie oglądać w serialu platformy streamingowej Apple TV+ „Bandyci czasu”. Dwa jego pierwsze odcinki zadebiutowały tam w środę 24 lipca. (PAP Life)
kal/ag/