Szef MON: procedura nadmiernego deficytu to efekt polityki PiS "róbta, co chceta"
Kosianiak-Kamysz pytany był w piątek o to, czy objęcie Polski przez Komisję Europejską procedurą nadmiernego deficytu nie wpłynie na nasze wydatki na obronność i zawarte umowy zbrojeniowe, odpowiedział, że za zbyt wysoki deficyt nie odpowiadają wydatki na bezpieczeństwo, a "rozgrabianie państwa polskiego" i polityka "róbta, co chceta" poprzedniego rządu PiS. "Znowu musimy to posprzątać" - dodał.
Wicepremier przypomniał, że będąc w rządzie PO-PSL w maju 2015 r. uczestniczył w wyprowadzaniu Polski z takiej procedury. "Co się działo przez 8 lat, jak nie rządziliśmy, że ktoś doprowadził do sytuacji, że przejmujemy rządy i znów Polska niestety jest poddana tej procedurze?" - pytał.
"Znów jesteśmy powołani przez obywateli do posprzątania tego, ale bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu (...). Ja się tego nie obawiam, wyjdziemy z tego i posprzątamy po naszych poprzednikach sektor finansów publicznych" - zapewnił.
W środę Komisja Europejska poinformowała o objęciu procedurą nadmiernego deficytu Polski i sześciu innych krajów: Belgii, Francji, Włoch, Węgier, Malty i Słowacji. Zgodnie z zapisami traktatowymi państwa powinny mieć deficyt budżetowy nie wyższy niż 3 proc. PKB i dług publiczny poniżej 60 proc. PKB. W piątek KE przedstawi propozycje wychodzenia z deficytu dla każdego z państw, które będą oparte na jej danych i prognozach. Następnie kraje objęte procedurą przygotują swoje średnioterminowe plany fiskalno-strukturalne, w których wskażą planowane działania naprawcze swoich finansów.
Polski rząd w rozmowach z KE jako uzasadnienie dla deficytu wskazywał przede wszystkim duże wydatki na armię. Zgodnie z nowymi, obowiązującymi od 30 kwietnia br. regułami fiskalnymi, nakłady na obronność są jednym z "czynników łagodzących", które KE ma brać pod uwagę, oceniając stan finansów poszczególnych krajów, podobnie jak środki wydawane na zielone technologie i transformację energetyczną.
Wydatki na armię nie uchroniły jednak Polski przed objęciem procedurą nadmiernego deficytu. Źródło w KE podkreśliło, że przy podejmowaniu decyzji w tej sprawie według rozporządzenia uwzględniane są tylko inwestycje w obronność, a nie wydatki na ten sektor. "Dlatego poziom inwestycji, które Polska przedstawiła, nie był na tyle wysoki, żeby wyjaśnić skalę przekroczenia progu traktatowego" - zaznaczyło źródło.
Według wstępnych szacunków za 2023 rok wydatki Polski na obronność wyniosły 2,1 proc. PKB, a wartość inwestycji szacuje się na 0,7 proc. PKB..(PAP)
Autorzy: Adrian Kowarzyk, Mikołaj Małecki
amk/ mml/ itm/