Tom Hardy dementuje plotki o powrocie do uniwersum „Mad Max”
Tom Hardy w wywiadzie dla magazynu „Forbes” przekreślił szanse na swój powrót do uniwersum „Mad Max”. Promując najnowszy film, „Motocyklistów” Jeffa Nicholsa, zaprzeczył swojemu udziałowi w projekcie „The Wasteland”. Co do jego powstania również są wątpliwości za sprawą kiepskiego wyniku kasowego osiągniętego przez najnowsze dzieło Millera, w którym w rolę Furiosy wcieliła się Anya Taylor-Joy.
Choć „Mad Max: Na drodze gniewu” okazał się ogromnym sukcesem artystycznym nazywanym najwspanialszym filmem akcji w historii, niedawno wyszło na jaw, że pomiędzy jego największymi gwiazdami, Hardym oraz Charlize Theron nie panowały przyjacielskie stosunki. „To było po prostu dwoje różnych aktorów. Tom ma w sobie zniszczenie, ale też błyskotliwość. Trzeba go było jednak wyciągać z przyczepy. Podczas gdy Charlize była niesamowicie zdyscyplinowana i zawsze pierwsza na planie” – wspominał reżyser w rozmowie z portalem The Telegraph.
Pomimo opisywanych przez Millera różnic, sytuacja pomiędzy Theron i Hardym miała się stopniowo poprawiać, co było też dobrą wiadomością dla tych, którzy chcieliby zobaczyć na dużym ekranie kolejny film z kultowej, postapokaliptycznej sagi. Złą wiadomością jest natomiast to, jak „Furiosa: Saga Mad Max” radzi sobie w kinach. Produkcja nie ma najmniejszych szans, by zarobić choć tyle, co jej poprzednik. A ten pod względem kasowym również nie wypadł najlepiej z powodu przesadnie dużego budżetu. Porażka kasowa dzieła z Taylor-Joy jest jednak nieporównywalnie większa. Film z budżetem wynoszącym 170 milionów dolarów, zarobił do tej pory w kinach na całym świecie 168 milionów i powoli jest wycofywany z ekranów. (PAP Life)
kal/moc/