Drugi ze stratą 38 s był Fin Mikko Heikkila (Toyota Yaris Rally2), a trzeci broniący tytułu Nowozelandczyk Haydenem Paddonem (Hyundai I20 Rally2) - strata 51 s.

Paddon miał ogromnego pecha na ostatnim odcinku specjalnym, przed którym plasował się na drugiej pozycji. Podczas finałowego przejazdu przebił oponę, stracił przez to prawie pół minuty i spadł na trzecią pozycję.

Na pierwsze miejsce listy pechowców wpisał się jednak lider cyklu Mathieu Franceschi (Skoda Fabia RS Rally2). Francuz od początku nie jechał najlepiej, nie walczył na odcinkach o zwycięstwo, przed ostatnim w rajdzie, pechowym dla siebie OS-ie był czwarty ze stratą do lidera prawie 50 s.

I właśnie na tej próbie, na której Paddon przebił oponę, Franceschi zaliczył o wiele gorszą "przygodę", gdyż dachował. Samochód został uszkodzony, jednak załoga nie odniosła żadnych poważnych obrażeń.

Solberg był hegemonem imprezy. Wygrał 11 z 17 odcinków specjalnych, prowadzenie objął po drugim, gdyż na pierwszym najszybszy był Paddon. Później Szwed, który startuje także w mistrzostwach świata, kontrolował przebieg rywalizacji i ani przez moment nie był zagrożony.

Marczyk (Skoda Fabia RS Rally2) jechał w Skandynawii po raz pierwszy w karierze. Ostatecznie został sklasyfikowany na ósmej pozycji ze stratą 2.09,7 do Solberga.

Szwed wygrał swoją "domową" imprezę po raz drugi z rzędu. Jak przyznał przed startem, to miał być dla niego mocny trening przed rundą mistrzostw świata - Rajdem Polski, gdzie walczy o zwycięstwo w kategorii Rally2.

"To niesamowite uczucie, przecież była spora presja. Miałem dziś dobrą prędkość, to dało zwycięstwo" - skomentował Solberg na mecie.

W klasyfikacji ME liderem jest nadal Franceschi - 56 pkt. Tyle samo zgromadził Paddon.

Kolejną rundą sezonu FIA ERC 2024 będzie Rajd Estonii zaplanowany w dniach 5-7 lipca.(PAP)

wha/ pp/