Źródło: dla Polski w przyszłej kadencji Komisji Europejskiej priorytetem obronność
W Brukseli nikt nie ma wątpliwości, że w obliczu niesłabnącej agresji Rosji wobec Ukrainy, obronność będzie jednym z dominujących tematów, którymi zajmie się UE w najbliższych latach. Problemy z dostawami amunicji i sprzętu wojskowego z państw UE dla Ukrainy unaoczniły potrzebę inwestycji w unijny sektor zbrojeniowy.
W UE od dłuższego czasu podejmowana jest też kwestia wspólnych unijnych projektów w dziedzinie obronności i ich finansowania ze wspólnej kasy. W ślad za tym poszły konkretne propozycje, jak przedstawiony przez Polskę projekt budowy wspólnego, europejskiego systemu obrony powietrznej czy systemu obronnego Tacza Wschód przy granicy z Rosją i Białorusią.
Przyszła KE ma przygotować projekt mechanizmu finansowego, który umożliwi wspólnotowe finansowanie takich projektów, jak również unijnego przemysłu zbrojeniowego.
"Priorytetem Polski będzie ustanowienie takiej polityki unijnej, żeby to nie były tylko zamówienia publiczne, ale żeby znaleźć pieniądze na projekty, które ogłosił premier Tusk. Chodzi o wspólnotowe finansowanie takich projektów, jak Tacza Wschód czy elementów w wchodzących w skład systemu obrony powietrznej" – powiedziało grupie korespondentów źródło dyplomatyczne.
"Polityczna wola jest w tym względzie najważniejsza. (...) Komisja będzie musiała przedstawić sposób, jak to sfinansować" – dodał rozmówca.
Źródło odniosło się także do przyszłej obsady najwyższych stanowisk unijnych – przewodniczących Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i szefa unijnej dyplomacji. Sprawa ma być poruszona na spotkaniu unijnych przywódców 17 czerwca w Brukseli.
W tym przypadku strona polska – jak przekazało źródło - uważa, że porozumienie w tej sprawie powinno dotyczyć pakietu wszystkich stanowisk, a nie poszczególnych osobno.
Dodał, że jednym z negocjatorów ws. stanowisk z ramienia Europejskiej Partii Ludowej jest premier Donald Tusk.
"Tusk chce szybkiego porozumienia, jeszcze przed wakacjami, bo PE zasygnalizował, że jest gotowy do glosowania na lipcowej sesji. Polska argumentuje, że UE nie stać na pogrążanie się w chaosie przy obsadzie unijnych stanowisk, bo wspólnota musi być przewidywalna w obliczu wojny na Ukrainie" – przekazał rozmówca.
Polska ma też akcentować, że załącznik do unijnego traktatu mówi o konieczności zachowania równowagi geograficznej przy obsadzie najwyższych stanowisk.
"Polska nie akceptuje porozumienia, w ramach którego żadne z najwyższych stawisk nie zostanie objęte przez osobę z Europy Środkowo-Wschodniej" – podkreśliło źródło.
W tym kontekście najczęściej wymieniana jest premier Estonii Kaja Kallas, która miałaby objąć stanowisko szefowej unijnej dyplomacji. Jest ona politykiem należącym do politycznej rodziny europejskich liberałów.
W najczęściej wymienianej "układance" stanowisko szefa RE miałby objąć socjalista, były premier Portugalii Antonio Costa. Funkcja przewodniczącej KE zostałaby w rękach Ursuli von der Leyen, a przewodniczącej PE Roberty Metsoli. Obie należą do Europejskiej Partii Ludowej.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ adj/ mhr/