Rada nadzorcza TU uznała w poniedziałek, że niewłaściwe postępowanie rektorki wyrządziło uczelni wiele szkód, mimo to powinna otrzymać szansę na wdrożenie opracowanego przez nią programu, który ma umocnić zaufanie do renomowanej szkoły wyższej jako „otwartej na świat, tolerancyjnej i antyrasistowskiej placówki” – czytamy w oświadczeniu opublikowanym po spotkaniu.

Rada uznała, że błąd był wynikiem niedbałości. Gremium zamierza w „konstruktywno-krytyczny” sposób pilotować działania rektorki w realizacji nowego otwarcia.

Rauch stoi na czele berlińskiej politechniki od 2022 r. Specjalizująca się w medycznej biometrii badaczka jest też rzeczniczką związku zrzeszającego najbardziej prestiżowe uczelnie Berlina – TU, FU (Wolny Uniwersytet), HU (Uniwersytet Humboldtów) i akademię medyczną Charite.

Powodem krytyki i wezwań do dymisji jest udzielone przez Rauch na platformie X poparcie dla antysemickiego wpisu dotyczącego sytuacji w Strefie Gazy. Pod koniec maja niemiecki tygodnik „Juedische Allgemeine“ napisał, że Rauch zaznaczyła odpowiedź „podoba mi się” przy kilku postach uznanych za antysemickie. Jak podał „Der Spiegel“, chodzi przede wszystkim o materiał ze zdjęciami tureckich demonstrantów, którzy – domagając się zawieszenia broni w Strefie Gazy - trzymają wizerunek premiera Izraela Benjamina Netanjahu z namalowaną swastyką.

Rektorka TU tłumaczyła, że wyraziła poparcie ze względu na tekst, a na zdjęcia nie zwróciła uwagi. W ubiegły czwartek oświadczyła, że chce pozostać na stanowisku pomimo negatywnej decyzji senatu uczelni, który niewielką większością opowiedział się za jej odwołaniem.

Decyzja Rauch o pozostaniu na stanowisku spotkała się z krytyką. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz skreślił Rauch z listy osób zasiadających w radzie doradczej rządu zajmującej się kwestiami przyszłości. Jej dymisji domaga się Międzynarodowy Komitet Oświęcimski. Centralna Rada Żydów w Niemczech uznała tłumaczenia Rauch za nieprzekonujące. Lider opozycji w Bundestagu, przewodniczący CDU Friedrich Merz podziela pogląd, że odpowiedzialna za skandal badaczka powinna odejść ze stanowiska.

Interwencja Izraela w Strefie Gazy oraz wcześniejszy atak terrorystyczny Hamasu na Izrael są tematami wzbudzającymi ogromne emocje na berlińskich uczelniach. W minionych miesiącach doszło tam do licznych demonstracji i protestów. 22 maja około 300 sympatyków Palestyny rozpoczęło okupację jednego z budynków na terenie Uniwersytetu Humboldtów. Rektorka uczelni Julia von Blumenthal zapowiedziała początkowo, że akcja protestacyjna będzie tolerowana przez władze uczelni. Dzień później, pod naciskiem nadburmistrza Berlina Kaia Wegnera, policja usunęła demonstrantów, którzy zabarykadowali się w budynku. Straty materialne powstałe podczas protestu oszacowano na 150 tys. euro.

„Naszym celem jest jak najszybsze przywrócenie normalnych zajęć w budynku uczelni” – oświadczyły władze szkoły wyższej na stronie internetowej. Obecnie zajęcia odbywają się w innych miejscach lub online. Uczelnia złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku ze szkodami materialnymi oraz posługiwaniem się symbolami zakazanej organizacji – Hamasu.

„Der Spiegel” przypomniał, że Rauch skrytykowała władze Wolnego Uniwersytetu (FU) za decyzję o usunięciu demonstrantów z terenu uczelni. Krytycznie oceniła też postępowanie Wegnera, który wezwał policję do odblokowania okupowanego budynku na terenie Uniwersytetu Humboldtów. Podjęcie takiej decyzji w czasie, gdy rektorka Blumenthal jeszcze rozmawiała z demonstrantami, było jej zdaniem „zadziwiające”.

Jacek Lepiarz (PAP)

lep/ akl/