Serbia/ AP: podziały w ramach opozycji uniemożliwiły jej sukces wyborczy w Belgradzie
"Od ponad dekady Serbska Partia Postępowa (SNS) i prezydent Aleksandar Vuczić (który partię współzałożył i przewodził jej do 2023 roku - PAP) kontrolują wszystkie szczeble władzy, dlatego szli do wyborów jako zdecydowani faworyci" - przypomniała AP.
Agencja powołała się na raport OBWE, w którym oceniono, że niedzielne wybory były naznaczone nadużyciami środków publicznych i dominacją partii rządzącej, jednak sam proces wyborczy został przeprowadzony prawidłowo.
Tłumacząc popularność SNS i Vuczicia, AP stwierdziła, że "prezydent, chociaż utrzymuje więzi z Rosją i Chinami oraz odchodzi od wartości demokratycznych, nadal formalnie zabiega o członkostwo w UE". "Jego partia prezentuje się też jako jedyna siła, która jest zdolna rządzić Serbią w czasie globalnego kryzysu" - dodano.
Niedzielne wybory w Belgradzie powtórzono po tym, gdy zwycięzcy wyborów grudniowych nie byli w stanie powołać nowego rządu lokalnego. Opozycja oraz część obserwatorów międzynarodowych zwracała uwagę na licznie nieprawidłowości w czasie wyborów z 17 grudnia, po których w Belgradzie przez kilka tygodni organizowano masowe demonstracje domagające się ich powtórzenia.
Serbia Przeciwko Przemocy - blok opozycyjny, który startował w wyborach w grudniu - podzielił się przed wyborami niedzielnymi po tym, gdy jego część uznała, że warunki nie uległy poprawie na tyle, aby umożliwić sprawiedliwą rywalizację wyborczą. Politycy skupieni wokół SNS wygrali w niedzielę w zdecydowanej większości miast i gmin Serbii, w tym w trzech największym miastach kraju: Belgradzie, Nowym Sadzie i Niszu. Z Belgradu Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ jm/