Ekspert: nie będę zaskoczony, jeśli okaże się, że za cyberatakiem na PAP stała Rosja
W piątek, po godz. 14 w serwisie PAP dwa razy ukazała się depesza dotyczące rzekomego ogłoszenia mobilizacji w Polsce. Polska Agencja Prasowa podkreśliła, że nie jest źródłem tej informacji. Depesza nie powstała w agencji, nie została napisana ani nadana przez dziennikarzy PAP. Obie depesze zostały anulowane.
"Polska Agencja Prasowa doświadczyła cyberataku; informacje niezbędne do wyjaśnienia charakteru tego groźnego incydentu są przekazywane właściwym służbom, pracujemy nad wzmocnieniem zabezpieczeń" - napisali we wspólnym oświadczeniu likwidator PAP Marek Błoński oraz redaktor naczelny PAP Wojciech Tumidalski.
"Sprawcy cyberataku uderzyli w dwa tony. Mamy tutaj wątek wojny, która toczy się za naszą wschodnią granicą i związaną z tym mobilizacją. Po drugie, uderzenie w wizerunek samego premiera. W fake newsie wyraźnie, bowiem było napisane, że decyzję tę ogłosił sam Donald Tusk" – powiedział PAP Szymon Palczewski, zastępca redaktora naczelnego CyberDefence24.
Podkreślił, że atak na PAP, to "połączenie dwóch wymiarów zagrożenia, czyli twardego cyberataku oraz dezinformacji". Dodał, że jego celem było "wywołanie chaosu, rozgrzanie emocji, wzmocnienie podziałów wewnętrznych w społeczeństwie oraz destabilizację państwa, zwłaszcza mając na uwadze zbliżające się wybory do europarlamentu".
Specjalista ds. cyberbezpieczeństwa przypomniał, że wicepremier Krzysztof Gawkowski ostrzegał już, że te typu działania mogą nastąpić, a "Bruksela już alarmowała państwa członkowskie".
"To dowód, że zagrożenie jest realne i powinniśmy być na nie gotowi" – powiedział Palczewski. Dodał, że nie będzie zaskoczony, jeśli okaże się, że za cyberatakiem stała Rosja.
"Wpisuje się to w szeroko rozumianą taktykę działania podmiotów rosyjskich związanych z Kremlem. Nie zdziwię się nawet, jeśli za tym stoją rosyjskie służby specjalne. One mają tego typu możliwości i zdolności, a motywacje Kremla są jednoznaczne" – powiedział Palczewski. Dodał, że "drugi ewentualny kierunek to Białoruś, która działa w powiązaniu z reżimem kremlowskim".
"Te dwie opcje są najbardziej prawdopodobne, ale musimy poczekać na działania służb i ich ustalenia" – radził zastępca redaktora naczelnego CyberDefence24.
Zaapelował też do indywidulanych odbiorców informacji. "Powinniśmy weryfikować każdą informację, sprawdzać jej wiarygodność poprzez różne źródła. Nie dawajmy się ponieść emocjom, jeśli widzimy jakąś wiadomość szokującą, która może wzbudzić strach czy lęk" – podkreślił Palczewski. Dodał, że "powinniśmy zachować ostrożność, bo tego typu kampaniom towarzyszy granie na emocjach".
"To jest właśnie rdzeń tych operacji. Mają grać na emocjach i wywoływać chaos w społeczeństwie. Nie dajmy się ponieść emocjom, zachowajmy zdrowy rozsądek" – mówił specjalista ds. cyberbezpieczeństwa. Zaznaczył, że firmy, instytucje takie jak PAP czy agencje rządowe powinny aktualizować zabezpieczenia. "Rozwijać te mechanizmy obronne. A już w razie wystąpienia takiego zagrożenia, skutecznie informować obywateli i nawiązywać ścisłą współpracę z organami państwa odpowiedzialnymi za cyberbezpieczeństwo" – podkreślił Palczewski. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ ral/ mow/