We wtorek w Senacie trwa konferencja "Młodzi mają wpływ". Zorganizowała ją Akcja Uczniowska przy wsparciu Kancelarii Senatu i przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej senatora Zygmunta Frankiewicza.

Uczestniczy w niej ponad 140 młodych ludzi z całej Polski, wśród nich przedstawiciele młodzieżowych sejmików województw, młodzieżowych rad miast, organizacji pozarządowych i eksperci. Uczestnicy spotkania dyskutują o wpływie młodzieżowych organów doradczych, o aktywizacji młodych, ich sprawczości i o polityce młodzieżowej.

Otwierając wydarzenie, marszałek Kidawa-Błońska powiedziała, że cieszy się, że Senat znowu jest miejscem do dyskusji międzypokoleniowej. "Młodzi mają tutaj głos, a my, starsze pokolenie, chcemy was posłuchać i zobaczyć, co dla was jest najważniejsze" – powiedziała.

Jej zdaniem największy wpływ na wydarzenia w kraju ma każda osoba biorąca udział w wyborach. "To pierwszy moment, kiedy można zadecydować, jaka będzie Polska (...), kiedy możecie zdać sobie sprawę, że wasz głos ma ogromne znaczenie" – zwróciła się do młodych osób.

"Chciałabym was bardzo namówić, żebyście tej szansy(...) nie odkładali na bok i nie mówili, że to jest nieważne (...). Akt głosowania to jest wielkie prawo, ale także wielka moc" – powiedziała.

Wicemarszałek Senatu Monika Wielichowska zaapelowała do uczestników konferencji, aby brali udział w życiu politycznym, bo "polityka dotyka każdej sfery życia, również, a może przede wszystkim, młodych ludzi, kształtuje charaktery i umysły".

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Dariusz Wieczorek zwrócił uwagę, że w środowisku akademickim udział w wyborach do samorządu studenckiego, odpowiadającego za sprawy społeczności studenckiej, jest na poziomie 2 proc. frekwencji, co później przekłada się na sygnały od studentów, że ich problemy nie są rozwiązane.

Wiceminister edukacji Izabela Ziętka zaznaczyła, że w edukacji ważny jest głos młodych ludzi. "Jestem wdzięczna (...), że piszecie do nas, że jesteście otwarci na spotkania (...) i wspólnie możemy edukację tworzyć, bo edukacja jest dla was" – powiedziała.

Nina Katka z Akcji Uczniowskiej wskazała, że ważne, by słowo "młodzieżowa", gdy mówi się o "polityce młodzieżowej", nie było rozumiane jako "dziecięca" czy "mniej ważna", "nieprofesjonalna".

"Chcielibyśmy, by polityka młodzieżowa była (...) równie ważna, jak tzw. polityka dorosła, bo to, że jesteśmy osobami młodszymi nie świadczy o tym, że nasze działania (...) są mniej istotne czy nieważne" – powiedziała. "Chciałabym, by kancelarie i urzędy zaczęły nas traktować poważnie, bo nasza polityka też ma znaczenie"– dodała.

Inicjator konferencji, pomysłodawca Akcji Uczniowskiej Paweł Mrozek przedstawił osiem postulatów środowiska. Na pierwszym miejscu wymienił powołanie w skład Rady Ministrów pełnomocnika zajmujacego się sprawami dzieci i młodzieży. Chodzi o osobę niezależną, obiektywną, która będzie dbać o sprawy młodych.

Wymienił też aktywizację młodzieży w samorządach i inicjatywach społecznych, także w mniejszych miejscowościach, poprzez tworzenie i wspieranie rad młodzieżowych, zagwarantowanie budżetów na funkcjonowanie młodzieżowych rad i sejmików przy jednostkach samorządu terytorialnego, wprowadzenie obowiązkowych konsultacji z młodzieżowymi organami doradczymi inicjatyw publicznych dotyczących spraw młodych ludzi oraz zachowanie pluralizmu wewnątrz młodzieżowych organów doradczych, np. przy ministerstwach, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i przy prezydencie RP.

Na liście postulatów znalazło się też wprowadzenie platform cyfrowych umożliwiających młodym partycypację społeczna, utworzenie specjalnych programów dotacji dla nieformalnych i formalnych inicjatyw młodzieżowych na różnych płaszczyznach.

Hubert Taładaj z Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem powiedział, że według różnych zestawień w Polsce działa od 400 do 500 rad młodzieżowych. Zauważył, że przepisy prawne powodują, że rady w poszczególnych miastach czy sejmikach mają różne możliwości działania. Zauważył, że są samorządy, gdzie rady działają bardzo prężnie i jest duża reprezentacja młodych ludzi, np. w Warszawie, gdzie oprócz młodzieżowej rady miasta są też młodzieżowe rady dzielnicowe, ale są też obszary kraju, gdzie nie ma takiej reprezentacji młodych ludzi. Podał, że np. nie we wszystkich województwach są młodzieżowe sejmiki, nie utworzono go w woj. lubelskim.

Wskazał na potrzebę zmian prawnych, oceny i następnie nowelizacji ustaw o samorządzie gminnym, o powiatowym i o wojewódzkim. Podkreślił, że wszystkie zmiany prawne dotyczące młodych ludzi nie mogą być tworzone odgórnie bez konsultacji i bez dyskusji właśnie z młodym pokoleniem. (PAP)

Autorki: Paulina Kurek, Danuta Starzyńska-Rosiecka

pak/ dsr/ joz/