W Rafah, liczącym przed wojną ok. 250 tys. mieszkańców, w minionych tygodniach schroniło się około 1,4 mln Palestyńczyków z 2,3 mln ludności Strefy Gazy.

Izrael w czwartek w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości w Hadze, odpierając wniosek RPA, by w trybie pilnym zaprzestał swojej kampanii wojskowej w Strefie Gazy, w tym w Rafah, argumentował, że ofensywa w tym mieście jest warunkiem koniecznym do zniszczenia Hamasu, który zaatakował Izrael 7 października.

Izraelskie wojsko poinformowało w sobotę, że jego siły działające w Strefie Gazy odnalazły ciało Rona Binyamina, który był wśród 252 osób porwanych przez palestyńskich terrorystów Hamasu w październikowym ataku.

Rzecznik armii Izraela kontradmirał Daniel Hagari powiedział, że Binyamina odnaleziono wraz z trzema innymi zabitymi zakładnikami. Powołując się na informacje wywiadowcze, wojsko stwierdziło, że wszyscy zginęli 7 października.

W Strefie Gazy od tego dnia zginęło co najmniej 35 386 Palestyńczyków, a 79 366 zostało rannych - podało w sobotę kontrolowane przez Hamas ministerstwo zdrowia w Gazie.

Izrael podaje, że na początku konfliktu w wyniku ataków Hamasu życie straciło 1200 osób, głównie cywilów, a także uprowadzono ponad 250 osób. Według strony izraelskiej Hamas nadal przetrzymuje około 100 żywych zakładników oraz ciała około 30 porwanych osób.(PAP)

wr/ kar/