Kosiniak-Kamysz: propozycja, by komisja ds. badania rosyjskich wpływów powstała na poziomie rządowym, rozwiewa wątpliwości
Kosiniak-Kamysz został w czwartek na konferencji prasowej zapytany o przedstawiony przez premiera Donalda Tuska pomysł powołania nowej komisji, która miałaby badać białoruskie i rosyjskie wpływy na państwo polskie w ostatnich latach. Działająca przy Radzie Ministrów komisja ma rozpocząć prace prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu; w jej skład mają wejść eksperci i przedstawiciele służb specjalnych.
Szef MON w odpowiedzi zapewnił, że projekt był tematem długich rozmów na forum Rady Ministrów, gdy podjęta została decyzja, że komisja powinna powstać "na poziomie rządowym". "Uważam, że ta propozycja na poziomie rządowym rozwiązuje wszystkie wątpliwości" - powiedział wicepremier, wskazując, że celem pracy komisji ma być "skoordynowanie i współdziałanie wszystkich służb", które przygotują, przeanalizują poszczególne przypadki, co do których istnieją podejrzenia ws. powiązań z Rosją i przygotują w tej sprawie raporty.
Polityk dodał, że powołanie komisji przy rządzie, nie zaś sejmowej komisji śledczej pokazuje, że "nie jest to swego rodzaju wydarzeniem politycznym, ale praktycznym"; jak ocenił, to "najlepsze rozwiązanie".
"Rozmawiałem o tym z premierem Tuskiem, zamieniłem kilka zdań z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Uważam, że jego stanowisko mówiące o tym, żeby pokazać cele (prac komisji - PAP) jest jak najbardziej słuszne - rozumiem, że chce widzieć, że nie ma w tym teatru politycznego" - wskazał, odnosząc się do wątpliwości wyrażanych przez marszałka Sejmu.
Dodał, że przygotowywany w Radzie Ministrów projekt ustawy w tej sprawie nie dotyczy samego powołania komisji przy rządzie, ale zmian w przepisach dotyczących podobnej komisji, która została powołana w zeszłym roku, jeszcze za rządów PiS. Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że w ocenie obecnie rządzących tamta komisja "nie spełniała standardów konstytucyjnych"
"Wszystkie działania, które podjął minister Tomasz Siemoniak jako koordynator służb specjalnych odpowiedzialny za przygotowanie tego projektu miały na celu usunięcie tych wad konstytucyjnych i to, żeby ta komisja była pozbawiona cech aktywności politycznej". Dodał jednak, że nie widział jeszcze przygotowywanego przez Siemoniaka projektu.
Z informacji przekazanych przez premiera Tuska wynika, że rządowa komisja do spraw badania wpływów rosyjskich prawdopodobnie rozpocznie pracę od przyszłego tygodnia. Swój raport końcowy ma przedstawić w ciągu dwóch miesięcy. Premier podkreślił, że w komisji nie będzie polityków, ale urzędnicy, eksperci i przedstawiciele służb. Tusk już w piątek informował, że został przygotowany projekt ustawy ws. powołania komisji do badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce.
Wcześniej, z inicjatywy PiS, badaniem rosyjskich wpływów zajmowała się komisja sejmowa, która w swoim raporcie cząstkowym z 29 listopada ub.r. zarekomendowała, by w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa. Tego samego dnia Sejm odwołał członków komisji.(PAP)
autor: Mikołaj Małecki
mml/ itm/