Szef MSZ: Polska nigdy więcej nie będzie rosyjską kolonią
"Polska jest mistrzem w pokonywaniu komunizmu. Wy, (USA) macie globalny wpływ, a my mamy historię jak z komunistycznego kraju stać się zachodnią demokracją" - powiedział Sikorski w rozmowie z Humą Abedin, zastępczynią szefa sztabu w Departamencie Stanu za prezydentury Billa Clintona.
Szef MSZ odwołując się do relacji Stanów Zjednoczonych z Polską zaznaczył, że kwestie dotyczące bezpieczeństwa są ich podstawą. Podkreślił też znaczenie współpracy w obszarze energii. "Wcześniej ta współpraca dotyczyła gazu (...) teraz będzie dotyczyła rozwoju energii jądrowej w Polsce" - zaznaczył.
Abedin zapytała o wydatki Polski na zbrojenie, które zwiększyły się radykalnie osiągając najwyższy poziom w NATO. "Albo kraj ma swoją armię, albo ma u siebie obcą armie" - zauważył szef MSZ. Podkreślił, że Polska historia pokazała, że rozwój własnej armii jest potrzebny i po prostu się opłaca.
Abedin odnosząc się do listopadowych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, poprosiła Sikorskiego o wytłumaczenie dlaczego wygrana Ukrainy z Rosją leży w interesie USA. Minister zwrócił uwagę, że poza kwestiami politycznymi 90 proc. wydatków na sprzęt wojskowy dla Ukrainy jest wydawanych w Stanach Zjednoczonych.
Zaznaczył też, że od rządów Billa Clintona (1993-2001) Zachód pod przywództwem USA poniósł wiele porażek, a założenia w polityce zagranicznej USA się nie sprawdziły. Tłumaczą, że to właśnie dlatego potrzebna jest wygrana, która udowodni, że Stany Zjednoczone są wciąż najważniejszą siłą świata demokratycznego; jeśli to się nie uda to Ameryka odczuje tego konsekwencje - ostrzegł Sikorski.
Szef MSZ zaznaczył, też, że przewaga gospodarcza Unii Europejskiej i USA nad Rosją jest ogromna. Dlatego jeśli część środków przeznaczy się na rozwój przemysłu zbrojeniowego, który będzie mógł wspomóc Ukrainę to uda się Rosję pokonać - zaznaczył.
Abedin końcową część rozmowy poświęciła wpływowi technologii na wybory. Przypomniała też, że w tym roku połowa świata uda się do urn. Sikorski zaznaczył, że do pierwszej próby wpłynięcia na wyniki wyborów używając Internetu doszło w 2014 r. Tą próbą, zdaniem ministra, była tzw. afera podsłuchowa. W połowie czerwca 2014 r. Tygodnik "Wprost" opublikował pierwsze nagrania z nielegalnych podsłuchów rozmów polskich polityków i biznesmenów w dwóch warszawskich restauracjach. Publikacja oraz akcja prokuratury i ABW w redakcji zapoczątkowały tzw. aferę podsłuchową.
Według Sikorskiego zarówno polska afera podsłuchowa jak i wyciek ze skrzynki mailowej Hillary Clinton pod koniec kampanii prezydenckiej 2016 r., nie wykazały niczego co by mogło skompromitować polityków. Jednak jak podkreśla, służby rosyjskie zrozumiały, że aby wpłynąć na opinię publiczna wystarczy pokazać jak odmienny jest język oficjalny, używany przy wystąpieniach publicznych od tego używanego z dala od kamer.
Równocześnie podkreślił, że zarówno on jak i jego żona Anne Applebaum, ostrzegali Amerykanów przed tym niebezpieczeństwem w 2014 r. Jednak "myśleliście, że w przypadku Stanów Zjednoczonych nie odważą się tego zrobić" - powiedział Sikorski.
"Powinniśmy zabronić algorytmów" - powiedział szef MSZ, wskazując na ich szkodliwość dla demokracji, dzieci i wszystkich użytkowników Internetu a przede wszystkim mediów społecznościowych.
Konferencja Impact, odbywająca się w środę i czwartek w Poznaniu, dotyczy m.in. tematów gospodarczych i innowacji technologicznych. Jest jednym z największych takich przedsięwzięć w Europie Środkowo-Wschodniej i bierze w niej udział ponad 6 tys. osób.(PAP)
awm/ rpo/ par/