Gruzja/ Przed parlamentem zbiera się protest przed ostatnim głosowaniem ws. kontrowersyjnej ustawy
Pomimo trwających w kraju od ponad miesiąca masowych protestów rządząca partia Gruzińskie Marzenie jest zdeterminowana, by tym razem przyjąć projekt ustawy, zwanej też ustawą o agentach zagranicznych lub po prostu ustawą rosyjską. W ubiegłym roku władze wycofały się z z prac nad nią wobec protestów i krytyki Zachodu.
Premier Irakli Kobachidze oświadczył w poniedziałek, że władze Gruzji dopuszczają możliwość wprowadzenia zmian do ustawy na etapie prezydenckiego weta. Prezydentka Salome Zurabiszwili zapowiedziała już, że zawetuje nowe prawo, partia władzy ma jednak dość głosów, by je odrzucić. Ewentualne zmiany można by było wprowadzić, gdy prezydentka odeśle projekt do parlamentu. „Będą dwa tygodnie pomiędzy 14 a 28 maja na uzgodnienie i przyjęcie poprawek” – powiedział.
Przed parlamentem Gruzji we wtorek przed południem znów gromadzą się przeciwnicy procedowanego projektu. Wejścia do parlamentu ochraniają szczelne kordony policji. Na wewnętrznym dziedzińcu gmachu zgromadzono siły specnazu.
Na wtorek zapowiedziany został także protest studentów 50 gruzińskich uczelni.
Gruziński projekt wzorowany jest na pierwszej, stosunkowo „łagodnej” wersji rosyjskiego prawa o agentach zagranicznych (które potem zostało zaostrzone). Przewiduje, że osoby prawne i media otrzymujące ponad 20 proc. finansowania z zagranicy podlegać będą obowiązkowej rejestracji i sprawozdawczości oraz trafią do specjalnego rejestru agentów obcego wpływu. Ministerstwo sprawiedliwości będzie mogło pod dowolnym pretekstem przeprowadzać kontrole takich organizacji.
Według oponentów władz ustawa może, podobnie jak w Rosji, zostać wykorzystana do niszczenia opozycji i niezależnych mediów. Zarówno opozycja, jak i uczestnicy masowych protestów są przekonani, że ustawa stoi w sprzeczności z dążeniem Gruzji do UE.
Partia władzy zapowiada, że projekt „służy przejrzystości i ochronie suwerenności” i że nie ulegnie presji z zewnątrz, w tym - "partii globalnej wojny", której, według gruzińskich rządzących, poddał się Zachód.
Justyna Prus (PAP)
just/ akl/