„Królestwo Planety Małp” liderem północnoamerykańskiego box-office’u
Przed premierą „Królestwa Planety Małp” w kinach przewidywano, że film zarobi od 50 do 55 milionów dolarów. Zarobił odrobinę więcej, bo 56,5 miliona, o czym informuje portal Box Office Mojo. To podobny wynik do tych osiągniętych przez dwa z trzech filmów wcześniejszego trylogii o tytułowych małpach. Była ona kontynuacją popularnej serii rozpoczętej „Planetą małp” z 1968 roku. „Królestwo Planety Małp” to ciąg dalszy tej historii, którego akcja rozgrywa się dekady po wydarzeniach opowiedzianych we wspomnianej trylogii.
Równie dobrze film Wesa Balla radzi sobie na pozostałych światowych rynkach, gdzie zarobił 72,5 miliona dolarów. W sumie więc na jego koncie jest już 129 milionów dolarów zarobionych w kinach na całym świecie. To solidny start dla produkcji, której budżet wyniósł 160 milionów dolarów. Nieco mniej niż wyprodukowanie dwóch poprzednich filmów serii, które kosztowały po 190 milionów. W sumie seria liczy już dziesięć filmów i jest obecna na dużym ekranie od 56 lat.
13,7 miliona dolarów zarobił drugi w północnoamerykańskim zestawieniu film „Kaskader” z Ryanem Goslingiem i Emily Blunt w rolach głównych. W porównaniu do premierowego weekendu, przychody filmu Davida Leitcha spadły o 51 proc.. Wraz z zyskami z zagranicznych rynków, na koncie filmu jest obecnie 103 miliony dolarów przy budżecie wynoszącym 140 milionów. To, czy nie zostanie kasową klapą, zależeć będzie głównie od międzynarodowych rynków.
Na trzecim miejscu północnoamerykańskiego box-office’u, podobnie jak przed tygodniem, znalazł się film „Challengers”, który zarobił 4,6 miliona dolarów. W sumie na jego koncie na całym świecie jest teraz niecałe 70 milionów dolarów. Pierwszą piątkę zestawienia uzupełniają filmy „Tarot: Karta śmierci” (3,4 mln) oraz „Godzilla i Kong: Nowe imperium” (2,5 mln). (PAP Life)
kal/ag/