Drugie miejsce zajęła kobieca czwórka na 500 m (Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto), Putto była także druga w jedynce na 200 m, a Justyna Iskrzycka zajęła trzecią lokatę w K1 1000 m. Iskrzycka razem z Katarzyną Kołodziejczyk uplasowały się na czwartej pozycji w niezwykle silnie obsadzonej konkurencji dwójek na 500 m.

"Duży plus przy Justynie. Po nieco chudszych latach, już w eliminacjach krajowych w Wałczu pokazała się z dobrej strony, była czwarta na 500 m. W Szegedzie bardzo dobrze popłynęła jedynkę na 1000 m. Wiadomo, że ona zawsze była mocna na tym dystansie. Szkoda tego finału dwójek, bo dziewczyny straciły do podium zaledwie 0,06 sekundy. Klasę pokazała też Dominika Putto, srebrny medal na 200 m to świetny wynik" – powiedział PAP Kryk.

Szkoleniowiec kadry nie krył rozczarowania występem dwójki Martyna Klatt, Helena Wiśniewska, które tak naprawdę... nie wystartowały. Ubiegłoroczne wicemistrzynie świata na tym dystansie dwukrotnie popełniły falstart i zostały zdyskwalifikowane. W zawodach takiej rangi to sytuacja wręcz niespotykana.

"Tym bardziej że był to tylko bieg eliminacyjny, w którym nie było możliwości bezpośredniego awansu do finału, a sześć osad kwalifikowało się do półfinału. Dziewczyny nie musiały się niczego obawiać, a po pierwszym falstarcie powinny być ostrożne" – stwierdził Kryk.

Na Węgrzech szkoleniowiec wystawił dwie czwórki. Oprócz mistrzyń świata z 2022 roku wystąpiła młodsza osada (Klatt, Wiśniewska, Sandra Ostrowska i Julia Olszewska).

"Na pewno jestem zadowolony ze startu czwórek, bo mamy drugą i szóstą osadę na świecie. Mieliśmy trochę obaw, bo tak naprawdę nie trenowaliśmy żadnych odcinków tempowych na czwórkach. Nie przygotowywaliśmy się specjalnie do tych startów, to było tak trochę +z marszu+. Trzeba było sobie poradzić, przypomnieć pewne zachowania" – zaznaczył opiekun kadry.

Kadra kajakarek ma komplet, sześć miejsc na igrzyskach. Skład na Paryż zostanie ogłoszony za cztery tygodnie po mistrzostwach Polski, ale Kryk przyznał, że w czwórce, która była druga w Szegedzie, nie zamierza już dokonywać zmian personalnych.

"W tej osadzie jest pierwsza, druga, trzecia i piąta zawodniczka w kraju na jedynce na 500 m. Pierwszy start na zawodach i od razu medal – to jest naprawdę drużyna i nie ma się do czego przyczepić. Myślę, że w przypadku tej osady trzeba już myśleć o przygotowaniach do igrzysk i nic nie kombinować" – podkreślił.

Twardszy orzech do zgryzienia szkoleniowiec ma w przypadku dwójki. W Paryżu będzie mógł wystawić dwie załogi, a jedną z nich mają stworzyć Naja z Puławską, które na ostatnich IO w Tokio zdobyły srebrny medal.

"Za dwa tygodnie mamy Puchar Świata w Poznaniu i tam Karolina popłynie z Anią. Co do drugiej dwójki na te regaty - to mam +zagwozdkę+. Czekają nas wewnętrzne dyskusje z zawodniczkami, decyzję podejmę na początku przyszłego tygodnia" – oznajmił.

Kajakarki nie wracają do Polski, ale jeszcze przez tydzień korzystać będą z obiektu w Szegedzie. W stolicy Wielkopolski zameldują się w połowie przyszłego tygodnia.

Zawody PŚ w Poznaniu rozegrane zostaną w dniach 24-26 maja. (PAP)

autor: Marcin Pawlicki

lic/ bia/