Jerzy Buzek dla "Rz": głównym wyzwaniem dla UE jest bezpieczeństwo twarde
"To była bardzo trudna, wyłącznie moja osobista decyzja. Trudno przerwać te 20 lat bardzo intensywnej działalności, współpracy ze świetnym zespołem w Brukseli i w kraju, z europosłami, komisarzami, ministrami, a w kraju - z samorządowcami, przedsiębiorcami, światem nauki" - powiedział Jerzy Buzek, który po 20 latach rezygnuje z kandydowania do PE. Podkreślił, że bilans dwóch dekad obecności w strukturach UE jest bardzo korzystny.
"Środki unijne, które są najłatwiejsze do dostrzeżenia zmieniły nasz kraj. Były świetnie zaabsorbowane dzięki samorządom. Mali i średni przedsiębiorcy czy rolnicy opanowali europejski rynek i dziś eksportujemy z Polski, z tych dwóch sektorów kilkakrotnie więcej niż importujemy. Jednocześnie mamy też spore inwestycje zagraniczne w naszym kraju, a to dla gospodarki oznacza nowe miejsca pracy, nowoczesne technologie, a w końcu - korzystny eksport" - wskazał.
Buzek odniósł się do opinii eurosceptyków i antyunijnych nastrojów panujących w Polsce. "Ludzie nie widzą na co dzień tych wielkich korzyści, one są rozciągnięte na 20 lat. Ciągłe napięcia, tupanie nogami, obrażanie i bicie pięścią w stół zamiast rozmowy - to wszystko bardzo nam zaszkodziło" - wyjaśnił, przypominając, że UE tworzy 27 bardzo różnych państw. "UE nie może być skrojona wyłącznie pod specyfikę Polski" - dodał.
Europarlamentarzysta podkreślił także, że obecnie głównym wyzwaniem stojącym przed UE jest bezpieczeństwo twarde - związane z zagrożeniem za naszą wschodnią granicą. "To będzie wymagało ożywienia naszego przemysłu zbrojeniowego" - wyjaśnił.
Polityk podkreślił także, iż w Europejskim Zielonym Ładzie zostaną dokonane pewne korekty, szczególnie tam, gdzie zwyciężyła zielona, bardziej lewicowa część unijnej dyplomacji. "Europejska Partia Ludowa - której częścią jest delegacja PO-PSL hamowała zapędy Zielonych i lewicy, po to, żeby nie iść tak daleko" - zaznaczył, przyznając, że zmiany klimatu zagrażają nam już dziś.
Buzek zapewnił, że rezygnacja z kandydowania do PE nie oznacza końca jego politycznej kariery. (PAP)autor: Maciej Replewicz
mr/ dki/
.